Plaga morderstw w Londynie. Od początku w stolicy Wielkiej Brytanii zabito 52 osoby - informuje BBC. Według ekspertów, miasto przebiło tym samym w statystykach Nowy Jork.
W styczniu doszło w Londynie do 11 morderstw, w lutym do 15, w marcu do 20, a w kwietniu już do sześciu. Większość ofiar to mężczyźni, a jedenastu zabitych to nastolatkowie. Często były to osoby z korzeniami imigranckimi. Napastnicy najczęściej używali noży, kilka razy doszło do zgonów w wyniku strzelanin.
Do ostatniego znanego służbom morderstwa w Londynie doszło w środę. 18-letni Israel Ogunsola został dźgnięty nożem. Policjanci próbowali go ratować, jednak nastolatek zmarł na miejscu.
Ulice Londynu są bardzo niebezpieczne. Młodzi ludzie giną każdego dnia - mówi matka 18-latka w rozmowie z "Evening Standard". Ta rzeź musi się skończyć - dodaje.
Burmistrz jest bardzo zmartwiony tymi brutalnymi zbrodniami w stolicy. Każde stracone życie to tragedia - powiedziała rzeczniczka burmistrza Londynu Sadiqa Khana. Nasze miasto pozostaje jednym z najbezpieczniejszych na świecie, ale Sadiq chce, by było jeszcze bezpieczniejsze. Pracuje nad tym, by zakończyć tę plagę zbrodni - dodała.
Brytyjskie ministerstwo spraw wewnętrznych zastanawia się nad zaostrzeniem prawa dotyczącego posiadania broni. Chodzi o to, by np. zakazać dostaw noży ze sklepów internetowych do mieszkań lub żeby karać za samo posiadanie ostrza w miejscu publicznym.
Policjanci wskazują, że do morderstw dochodzi w wyniku walk gangów lub kłótni. Twierdzą również, że spory wpływ mają media społecznościowe, gdyż często tam dochodzi do pierwszych sprzeczek, które następnie przenoszą się poza internet.
(az)