Polski żołnierz zginął w wieczornym zamachu bombowym w Diwaniji w Iraku. Czterech innych wojskowych jest rannych - ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Do ataku doszło w północno-wschodniej dzielnicy Diwaniji, Nahda, kilka kilometrów od bazy Echo. Irakijczycy i Polacy wspólnie patrolowali teren w ramach antyterrorystycznej operacji "Czarny Orzeł". O okolicznościach śmierci szeregowego opowiadał szef MON Aleksander Szczygło:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
W wyniku eksplozji bomby pułapki śmierć na miejscu poniósł jeden polski żołnierz – to 25-letni starszy szeregowy nadterminowy Tomasz Jura. Czterech jego kolegów zostało lekko rannych, ewakuowano ich do polskiego szpitala w bazie Echo w Diwaniji. Ich życiu nie zagraża niebepzieczenśtwo - powiedział RMF FM rzecznik ministerstwa obrony narodowej Jarosław Rybak.
W Polsce, poległy żołnierz oraz ranni żołnierze pełnili służbę w 25. Brygadzie Kawalerii Powietrznej w Tomaszowie Mazowieckim. O tragedii powiadomiono już ich rodziny. W Iraku stacjonuje około 900 polskich żołnierzy. Od 2003 roku, od początku irackiej misji, w walkach i wypadkach zginęło tam 25 Polaków, w tym 21 żołnierzy. Kilkudziesięciu kolejnych zostało rannych.