Zanim nie zakończy się śledztwo prowadzone przez prokuraturę w Krakowie, nie potwierdzamy ani nie dementujemy informacji zawartych w skargach dotyczących domniemanego istnienia tajnych więzień CIA w Polsce - to strategia polskiego rządu, który na dzisiejszej rozprawie w Strasburgu zażądał odrzucenia przez Europejski Trybunał Praw Człowieka skarg przeciwko Polsce. Wnieśli je: jeden z byłych domniemanych szefów Al-Kajdy Abu Zubajda oraz podejrzany o atak na amerykański okręt wojenny USS Cole Abd Al-Rahim Al-Nashiri, którzy zarzucają Polsce wielokrotne złamanie Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
Wiceszef polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Artur Nowak-Far zasugerował w Strasburgu, że nie może komentować informacji dotyczących domniemanych więzień CIA w naszym kraju, by nie wpływać na tok prowadzonego przez prokuraturę w Krakowie śledztwa w tej sprawie. Według niego skargi Palestyńczyka Abu Zubajdy i Saudyjczyka Abd Al-Rahima Al-Nashiriego przeciwko Polsce powinny zostać odrzucone przez strasburskich sędziów właśnie, dlatego że wspomniane śledztwo ciągle trwa.
Adwokatka al-Nashiriego, Amrit Singh, oświadczyła, że w tej sprawie Trybunał ma szansę "przerwać konspirację milczenia". Inny adwokat Saudyjczyka, mecenas Mikołaj Pietrzak, zapewnił na rozprawie przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka (ETPCz), że Polska złamała konwencję zarówno w postępowaniu wobec jego klienta (godząc się na jego pobyt w więzieniu CIA w Polsce), jak i co do obowiązku współpracy z Trybunałem (nie przekazując ETPCz akt polskiego śledztwa w sprawie). Pietrzak oświadczył, że nie ma pełnego dostępu do akt polskiego śledztwa, które nie jest transparentne. Zdaniem adwokata na ocenę polskiego śledztwa rzutuje m.in. odebranie sprawy prowadzącemu ją wcześniej prok. Jerzemu Mierzewskiemu z Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie oraz przekazanie potem całego postępowania prokuraturze w Krakowie.
Mecenas Bartłomiej Jankowski, adwokat Abu Zubajdy oświadczył przed ETPCz, że polskie śledztwo jest "całkowicie nieefektywne". Pytał retorycznie, czemu przedłużano je już dziesięć razy, a dwóch prokuratorów odsunięto od postępowania. Podkreślał utrudnienia w dostępie do akt śledztwa. Podnosił też wątpliwości, czy postępowanie jest w pełni niezależne.
Polskie śledztwo ws. domniemanych tajnych więzień CIA nie daje podstaw do uznania go za nierzetelne, a polski sąd nie uznał, by było ono przewlekłe - podkreślił natomiast prok. Janusz Śliwa, zastępca prokuratora apelacyjnego w Krakowie. Śliwa przemawiając przed ETPC powiedział, że nadal trwają czynności procesowe. Dodał, że pokrzywdzeni - jest już ich trzech: Abu Zubajda, al-Nashiri oraz Jemeńczyk Walid bin Attash - mają wszelkie prawa, a ich adwokaci składają wnioski dowodowe, które są częściowo realizowane. Priorytetem jest uzyskanie relacji pochodzących od pokrzywdzonych - dodał Śliwa. Według niego pełnomocnicy pokrzywdzonych zapoznają się też z aktami śledztwa. Będą też mogli oni np. złożyć zażalenie na ewentualne umorzenie śledztwa lub przyłączyć się do ewentualnego aktu oskarżenia w charakterze oskarżycieli posiłkowych. Śliwa dodał, że pełnomocnik al-Nashiriego złożył skargę na przewlekłość postępowania, która została oddalona przez sąd w Białymstoku. Według Śliwy sprawie towarzyszy "osobiste zainteresowanie" prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta, który bierze udział w roboczych naradach i otrzymuje na bieżąco informacje. Śliwa zapewnił, że karalność ewentualnych przestępstw, w tym osób pełniących najwyższe funkcje w państwie, nie ulega przedawnieniu.
Przemawiając w imieniu rządu, Nowak-Far powiedział przed ETPCz, że w tej sprawie nie ma przesłanek do "zastępowania organów państwa przez Trybunał". Toczy się, bowiem w Polsce śledztwo, mające wyjaśnić, czy miały miejsce działania opisane w skargach, a jeśli tak, to, kto za nie odpowiada. Dodał, że Polska jest jednym z niewielu państw, które zajęły się zbadaniem sprawy. Rząd ani nie potwierdza, ani nie zaprzecza okolicznościom opisanym w skargach, bo powinny być one ocenione przez krajowy wymiar sprawiedliwości - podkreślił Nowak-Far.
Zapewnił, że Polska nie nadużywa tajemnicy śledztwa, które - jak podkreślił - nie toczy się w "atmosferze nagonki". Nowak-Far powiedział, że Rosja nie przekazała Trybunałowi akt śledztwa katyńskiego, które było już umorzone - a polskie śledztwo nadal się toczy, dlatego - jego zdaniem - nie można porównywać tych dwóch spraw. Podsumował, że z tego powodu Polska nie naruszyła konwencji, co do obowiązku współpracy z Trybunałem.
Publiczną rozprawę poprzedziło w poniedziałek posiedzenie strasburskiego Trybunału za zamkniętymi drzwiami, które według wiceszefa MSZ Artura Nowaka-Fara, nie wniósł nowych informacji do sprawy domniemanych tajnych więzień CIA w Polsce. Odbywało się ono z udziałem stron oraz zaproszonych ekspertów-świadków. Wiadomo nieoficjalnie, że byli to: szwajcarski deputowany Dick Marty, autor raportu Rady Europy ws. tajnych więzień CIA i senator Józef Pinior, b. członek specjalnej komisji Parlamentu Europejskiego badającej sprawę.
Nowak-Far podkreślił, że posiedzenie za zamkniętymi drzwiami polski rząd chciał wykorzystać, by przedstawić sędziom specjalnie przywieziony pocztą dyplomatyczną dokument, który na 21 stronach opisuje "treściwie" dotychczasowe ustalenia polskiego śledztwa ws. Więzień CIA, z uwzględnieniem tajnych materiałów. Trybunał niestety nie chciał zapoznać się z tym materiałem (...), bo z dokumentami niejawnymi Trybunał chciałby zapoznawać się według własnych reguł - powiedział Nowak-Far. Dodał, że "polskie prawo zderza się z tymi regułami, stąd nie mogliśmy z kolei przystać na taką formułę". Wyjaśnił, że według polskich reguł sędziowie musieliby oddać dokument stronie polskiej po przeczytaniu.
Według wiceministra materiał ten pozwoliłby sędziom wyrobić sobie lepszą opinię na temat tego, że, jak twierdzi rząd, polskie śledztwo jest efektywne (jego nieefektywność m.in. zaskarżyli Palestyńczyk i Saudyjczyk). Odmowa bardzo zaskoczyła polską stronę.
Nowak-Far obawia się ewentualnego uznania przez Trybunał, że Polska nie wypełniła obowiązku udzielenia "wszelkich niezbędnych ułatwień" dla skutecznego postępowania w ETPCz. Skoro Trybunał uznał, że nasza oferta jest niedobra, to następnym krokiem w tego rodzaju rozumowaniu, którego nie jestem w stanie do końca zaakceptować, choć będę musiał - jest to, że Trybunał będzie się starał sprawdzić, czy Polska w wystarczającym zakresie współpracuje z ETPCz - powiedział. Według wiceministra decyzja Trybunału w tym wątku "niekoniecznie będzie po naszej stronie".
Nowak-Far podkreślił, że to, czy były w Polsce więzienia CIA, jest przedmiotem śledztwa. Według niego są tu dwa możliwe podejścia. Jedno - samego Trybunału, który "idzie raczej na uprawdopodobnienie zdarzeń", a drugie - strony polskiej. Śledztwo musi być skonkretyzowane, aby stwierdzić, że przestępstwo w ogóle było, a później dać niezbite dowody, że ktoś je popełnił - oświadczył.
Wiceszef MSZ dodał, że "nas jakiekolwiek uprawdopodobnienie kompletnie nie interesuje, natomiast Trybunał widzi w takim podejściu poniekąd ewentualną przyczynę jakichś niesprawności śledztwa".
Zarzucili oni Polsce naruszenie kilku artykułów Europejskiej Konwencji Praw Człowieka - takich jak: zakaz tortur i nieludzkiego traktowania; prawo do wolności i bezpieczeństwa osobistego; poszanowania prywatności; prawo do uczciwego procesu i "skutecznego środka odwoławczego" oraz prawo do życia. Ponadto zaskarżyli przewlekłość i nieefektywność polskiego śledztwa.
(jad)