Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji wezwało chargé d'affaires ambasady RP w Moskwie Jacka Śladewskiego. Ma to związek z protestem Moskwy wobec przejęcia przez Polskę budynku rosyjskiej szkoły w Warszawie. Wizyta polskiego dyplomaty w resorcie spraw zagranicznych Rosji trwała około 20 minut.
Informację o wezwaniu polskiego dyplomaty do siedziby rosyjskiego MSZ w Moskwie przekazała agencja Reutera.
Rozmowa Śladewskiego w MSZ Rosji trwała około 20 minut. Na razie nie udostępniono żadnych informacji na jej temat - podał Reuters za rosyjskimi mediami.
O potwierdzenie informacji o wezwaniu chargé d'affaires ambasady RP w Moskwie do rosyjskiego resortu spraw zagranicznych oraz o powody tego zdarzenia PAP spytała rzecznika MSZ Łukasza Jasinę. Potwierdzam - przekazał Jasina.
Jak podano w komunikacie Reutersa, powodem wezwania dyplomaty było przejęcie przez Polskę budynku rosyjskiej szkoły w Warszawie. Do zajęcia obiektu doszło w sobotę, 29 kwietnia.
O przejęciu budynku rosyjskiej szkoły poinformował w mediach społecznościowych prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. "Przejęliśmy kolejny budynek bezprawnie zajmowany dotychczas przez Federację Rosyjską na podstawie wyroku sądu, który dodatkowo zobowiązuje FR do zapłaty ponad 31 mln zł wraz z odsetkami za bezprawne zajmowanie Kieleckiej 45" - napisał.
Musieliśmy użyć siły, żeby wejść na teren, na którym znajdują się dwa budynki. Na początku strona rosyjska odmówiła otwarcia bramy i furtek. Musieliśmy wezwać ślusarza, który z pomocą narzędzi wprowadził nas na teren tej posesji. Ślusarz pomógł też sforsować drzwi wejściowe - relacjonował w sobotę wiceprezydent Warszawy Tomasz Bratek.
Jak mówił, "zastępca ambasadora, postanowił wydać nam klucze". Jednocześnie uzgodniliśmy tryb opuszczania, a tak naprawdę wydawania przedmiotów będących własnością pracowników ambasady Federacji Rosyjskiej, które będą przez nich zabierane - dodał.
Przejęta nieruchomość jest w dobrym stanie i może służyć na cele edukacyjne. Władze Warszawy zapowiedziały, że wystąpią do wojewody o przekazanie budynku na cele oświatowe. Była już szkoła rosyjska została też zabezpieczona przez polskich pracowników ochrony, a zaraz po majówce ma zostać zinwentaryzowana.
Ambasador Rosji w Warszawie Siergiej Andriejew poinformował po przejęciu budynku szkoły, że Rosja wystosuje protest dyplomatyczny, a przejmowanie jej nieruchomości uznaje za pogwałcenie prawa międzynarodowego, w tym konwencji wiedeńskiej.
Oświadczenie w tej sprawie wydało też rosyjskie ministerstwo spraw zagranicznych. Jak napisało, to wrogi akt polskich władz i pogwałcenie konwencji wiedeńskiej z 1961 r. Resort zapowiedział, że te działania spotkają się z poważną reakcją i konsekwencjami dla polskich władz i polskich interesów w Rosji.
W przejmowanym budynku przy ul. Kieleckiej 45 - jak napisał tvp.info - znajduje się rosyjska szkoła średnia, w której uczą się dzieci dyplomatów oraz wojskowych. "Budynek został znacjonalizowany i przekazany stronie radzieckiej w 1945 roku. Osiem lat później otwarto tam Szkołę Średnią Ogólnokształcącą przy Ambasadzie ZSRR. Szkoła prawdopodobnie została tymczasowo zamknięta po inwazji Rosji na Ukrainę" - przekazał portal.
To druga nieruchomości, którą MSZ we współpracy z warszawskim ratuszem odbiera Rosjanom. Wcześniej odzyskano kontrolę nad tzw. szpiegowem - kompleksem wieżowców przy ulicy Sobieskiego. W budynku w czasach PRL mieszkali pracownicy rosyjskiej ambasady.