Rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wezwało na dziś ambasadora Włodzimierza Marciniaka. Chodzi o odpowiedź Moskwy na wydalenie przez 27 państw rosyjskich dyplomatów po otruciu byłego pułkownika rosyjskiego wywiadu GRU Siergieja Skripala.
Rosyjski MSZ wezwał wszystkich ambasadorów tych państw, które poparły Wielką Brytanię i ogłosiły wydalenie rosyjskich dyplomatów. Wśród wezwanych jest także ambasador Polski. W reakcji na otrucie byłego pułkownika GRU Siergieja Skripala polski rząd uznał za persona non grata 4 dyplomatów z Rosji.
Wiadomo, że ambasadorowie otrzymali w rosyjskim MSZ noty protestacyjne z powodu, nieprzyjaznych kroków, jakimi było, zdaniem Rosji, wydalenie ponad setki ich dyplomatów.
Rosja już wcześniej zdecydowała o odesłaniu do krajów 60 amerykańskich dyplomatów, dokładnie tylu, ilu wydaliły Stany Zjednoczone.
Ze spływających informacji wynika, że Rosja wydala dyplomatów innych państw dokładnie na zasadzie wzajemności. Można być więc pewnym, że Rosję będzie musiała opuścić czwórka polskich członków korpusu dyplomatycznego.
Sekretarz prasowy ambasady Łukasz Cudny potwierdził przed południem, że rosyjskie MSZ wezwało ambasadora Marciniaka. Sekretarz Cudny nie skomentował tego faktu, powiadamiając jedynie, że informacji na ten temat będzie udzielał polski resort spraw zagranicznych.
W reakcji na atak na byłego szpiega Wielka Brytania i w ślad za nią inne kraje europejskie zadecydowały o wydaleniu łącznie ponad 140 dyplomatów Rosji.
Rosyjskie władze zapowiadały, że Moskwa odpowie symetrycznie wszystkim państwom, które wydaliły jej dyplomatów.
Skripal oraz towarzysząca mu córka Julia trafili do szpitala w stanie krytycznym, gdy 4 marca znaleziono ich nieprzytomnych w Salisbury. Władze brytyjskie uznały, że zostali oni zaatakowani opracowanym w Rosji za czasów ZSRR bojowym środkiem trującym, określanym przez media jako nowiczok.
(mpw+j.)