Polscy marynarze ze statku Jawor, na którym ponad miesiąc temu znaleziono pół tony kokainy - nadal czekają w Brazylii na zakończenie śledztwa przez miejscową policję. Przebywają oni pod ochroną w jednym z hoteli w portowym mieście Sao Luis.
Polscy marynarze ze statku Jawor, na którym ponad miesiąc temu znaleziono pół tony kokainy - nadal czekają w Brazylii na zakończenie śledztwa przez miejscową policję.
Jak informuje reporter RMF FM Mateusz Chłystun, Polacy przebywają pod ochroną w jednym z hoteli w portowym mieście Sao Luis.
Żaden z marynarzy ani oficerów nie usłyszał jak dotąd zarzutów, ale nikt nie otrzymał też zgody na powrót do Polski. Polacy i pozostali członkowie załogi - Ukraińcy, Rumuni i Bułgarzy nadal czekają w niepewności na decyzję śledczych.
Nikt nie wie, ile jeszcze może to potrwać - przekazał RMF FM rzecznik MSZ Paweł Wroński. Jak dodał, polski konsul na miejscu jest w stałym kontakcie z załogą i śledczymi.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Statek Jawor wypłynął z portu Sao Luis w Brazylii do Europy po ponownym przeszukaniu pokładu. Przeprowadziły je brazylijskie służby, jednak nie znalazły niczego, co mogłoby je zainteresować. Przywrócono więc zgodę na zejście z kotwicy i załadunek w porcie. Po nim statek wyruszył do Holandii.
Na pokładzie jednostki jest jednak nowa załoga.
Załoga polskiego masowca Jawor odkryła narkotyki 4 października. Stało się to podczas oczekiwania na wejście statku do portu Sao Luis w Brazylii. Inaczej sprawę przestawiały brazylijskie media, według których to policja odnalazła narkotyki.
Członkom załogi sprawdzono telefony. Jest to załoga międzynarodowa. Większość to Polacy, natomiast są również Ukraińcy, Bułgarzy i Rumuni - mówił Krzysztof Gogol z PŻM w rozmowie z Piotrem Salakiem na antenie internetowego Radia RMF24.
Nikt nie wie tak naprawdę, kto podrzucił ten ładunek, jak on się tam znalazł - dodawał Gogol.
Przedstawiciel Polskiej Żeglugi Morskiej tłumaczył, że w trakcie kontroli jeden z marynarzy zauważył, że na drzwiach brakuje plomby. Gdy zajrzał do środka, okazało się, że całe to pomieszczenie wypełnione paczkami owiniętym czarną folią.
Załoga i armator utrzymują, że narkotyki podrzucili miejscowi przestępcy. W obawie przed ich zemstą - Polska Żegluga Morska wynajęła załogi ochronę, która stacjonuje w hotelu, gdzie przebywają Polacy.