Kilka północnokoreańskich dronów naruszyło przestrzeń powietrzną Korei Południowej. Siły zbrojne Seulu oddały strzały ostrzegawcze.
Drony, wystrzelone przez Koreę Północną, naruszyły przestrzeń powietrzną Korei Południowej. Przeleciały nad linią demarkacyjną i operowały nad strefą zdemilitaryzowaną. Jeden z dronów miał dolecieć aż do stolicy, Seulu - podają tamtejsze media.
W odpowiedzi Korea Południowa poderwała wojskowe maszyny: samoloty oraz śmigłowce, które ostrzelały wrogie drony.
Jednocześnie południowokoreańskie służby informują o rozbiciu się wojskowej maszyny, tuż po jej starcie z bazy Wonju. Dwaj piloci zdołali się katapultować, są w szpitalu.
To był lekki samolot szturmowy KA-1. Z nieustalonych jeszcze przyczyn spadł około 150 kilometrów na wschód od stolicy.
Dowództwo wojskowe w Seulu potwierdziło później, że pięć północnokoreańskich dronów wdarło się w przestrzeń powietrzną Korei Południowej.
Według agencji Yonhap, nie udało się strącić ani jednej maszyny, choć siły południowokoreańskie oddały około 100 strzałów.
Wcześniej poinformowano, że na prośbę władz wojskowych wstrzymano odloty z portów lotniczych Incheon i Gimpo. Przerwa trwała przez około godziny.
Ostatni raz północnokoreańskie drony naruszały przestrzeń powietrzną ponad pięć lat temu. Ostatnio Korea Północna zintensyfikowała prowokacyjne działania. Od października w stronę Morza Japońskiego i Żółtego wystrzeliwuje różne rakiety. 18 grudnia wystrzeliła 2 pociski balistyczne.