Polka mieszkająca od 12 lat w Stanach Zjednoczonych brutalnie zamordowała swojego 7-letniego syna i 5-letnią dziewczynkę, którą się opiekowała w domu w Naperville, na przedmieściach Chicago. Dzieci zostały zabite nożem kuchennym.

REKLAMA

Polka z Chicago została oskarżona o podwójne morderstwo pierwszego stopnia. Na ciele chłopca stwierdzono 100 ran kłutych, a dziewczynka otrzymała 50 ciosów. Sąd nie zgodził się na kaucję dla 40-letniej Elżbiety P.

Policja odkryła ciała zamordowanych dzieci w jednym z domów w Naperville. Z relacji prokuratora stanowego w powiecie DuPage Roberta Berlina wynika, że kobieta zaatakowała dzieci nożem, kiedy nie posłuchały jej i nie poszły spać tylko skakały po łóżku. Przed zamordowaniem kazała dzieciom klęczeć i modlić się. Powiedziała swojemu synowi, że pójdzie do nieba. Zadała mu wiele ran nożem. Dziecko błagało ją o litość - powiedział prokurator. Następnie Elżbieta P. zabiła dziewczynkę, która była świadkiem całego zdarzenia.

Chciała uwolnić dusze dzieci

Policję zawiadomiła matka 5-latki. Kobieta po powrocie z pracy nie mogła wejść do domu, bo nie miała kluczy. Zauważyła, że przed domem nie było samochodu Polki, która opiekowała się jej córką. Funkcjonariusze odkryli w domu ciała zasztyletowanych dzieci.

Elżbieta P. została aresztowana kilka godzin później. Podczas przesłuchań zmieniała swoje zeznania. Początkowo utrzymywała, że było włamanie do domu i że ktoś ją śledził. Rzekomy napastnik miał zabić dzieci. Ostatecznie przyznała się do zamordowania dzieci. Zeznała, że zabiła je, gdyż usłyszała głosy demonów i chciała uwolnić dusze dzieci.

Powiedziała też, że była zła na swojego męża, który - jak twierdziła- nie poświęcał jej wystarczająco dużo czasu i nie doceniał jej jako żony i matki. Zabiła syna, by mąż poczuł ten sam ból, który ona czuła będąc w nim w związku - powiedział prowadzący sprawę prokurator Robert Berlin. Oskarżyciel stwierdził, że na przesłuchaniu w sądzie w sprawie kaucji, Elżbieta P. "zachowywała spokojnie i normalne biorąc pod uwagę okoliczności zdarzenia".

Jestem prokuratorem od 25 lat i widziałem naprawdę wiele, ale muszę powiedzieć, że nigdy nie byłem świadkiem takiego okrucieństwa w stosunku do dzieci - przyznał Robert Berlin.

Polce grozi dożywocie

Kobieta wkrótce trafi na obserwacje psychiatryczną. Policjanci twierdzą jednak, że nie wygląda na chorą choć trudno uwierzyć, że ktoś zdrowy mógłby popełnić taką zbrodnię. Mieszkańcy Naperville są wstrząśnięci zbrodnią. Jeśli Elżbieta P. zostanie uznana winą, grozić jej może dożywocie. W stanie Illinois to najwyższy wymiar kary.

Polka, która od 12 lat mieszka w USA, od pewnego czasu chciała wracać do kraju. Jej mąż, Artur P., kierowca ciężarówki, powiedział w rozmowie z agencją Associated Press, że rozmawiał z nią na dzień przed tragedią. Powiedział, że teraz chce się skupić przede wszystkim na przygotowaniach do pogrzebu syna.