Polski ekspert bada w Brukseli PRISM, szpiegowski program USA. Polak uczestniczy w specjalnej grupie unijnych i amerykańskich ekspertów, która ma wyjaśnić działalność amerykańskiego systemu inwigilacji - dowiedziała się korespondentka RMF FM w Brukseli. W zespole tym jest tylko 10 przedstawicieli największych państw UE - poinformowały służby prasowe Komisji Europejskiej.

REKLAMA

Dzisiaj rozpoczęło się pierwsze posiedzenie tej grupy w Brukseli. O jej powołaniu zdecydowano 14 czerwca w Dublinie podczas spotkania ministerialnego, w którym uczestniczył prokurator generalny USA Eric Holder. Grupa ma przede wszystkim wyjaśnić, czy wykorzystywanie przez PRISM danych o obywatelach europejskich naruszyło unijne prawo. W przyszłości może także zbadać, czy szpiegowane były unijne instytucje.

Mając swojego przedstawiciela w tej grupie, łatwiej będzie można dowiedzieć się, czy PRISM był wykorzystywany także przeciwko polskim obywatelom. Chodzi również o to, żeby Polska była bezpośrednio informowana o ustaleniach grupy. Niewykluczone także, że jako jeden z najbardziej proamerykańskich krajów w Unii, Polska odegra w pewnym momencie rolę adwokata Stanów Zjednoczonych, gdyby Unia stała się zbyt napastliwa wobec Waszyngtonu - powiedział jeden z dyplomatów reporterce RMF FM.

Służby prasowe Komisji Europejskiej poinformowały, że w grupie tej zasiada 10 przedstawicieli państw członkowskich.

USA miało szpiegować placówki dymplomatyczne UE

Pochodzący z września 2010 roku raport mówi o zakładaniu podsłuchów w przedstawicielstwie dyplomatycznym UE w Waszyngtonie i w nowojorskiej siedzibie ONZ oraz o penetrowaniu ich wewnętrznych sieci komputerowych. Ambasada UE została wyraźnie nazwana przez NSA "celem ataku".

Doniesienia, jakoby w ramach programu wywiadowczego PRISM amerykańska Agencja Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) zakładała podsłuchy w instytucjach unijnych, wywołały oburzenie w wielu krajach UE. Jednak prace specjalnej grupy utrudnia niechęć krajów UE do dzielenia się danymi wywiadowczymi oraz problem kompetencyjny. Kraje UE nie zamierzają oddawać swoich kompetencji w tej dziedzinie Komisji Europejskiej - powiedział jeden z unijnych dyplomatów.

Trudno więc, żeby Bruksela rozmawiała z USA w imieniu krajów członkowskich o wrażliwych danych wywiadowczych z USA - stwierdził jedne z rozmówców reporterki RMF FM. Inny z rozmówców skwitował rozmowy amerykańsko-unijne o PRISM - "to spotkanie dwóch różnych światów". Unia chce regulować dostęp do danych osobowych, a USA - nigdy nie zgodzą się na żadną odgórną kontrolę.

Jak poinformowała KE, najwcześniej przed październikiem zostaną podane informacje o rezultatach pracy grupy.

PRISM to program wywiadowczy Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (NSA), w ramach którego - według doniesień - zakładano podsłuchy na terenie instytucji unijnych. Niemiecki dziennik "Der Spiegel", który ujawnił aferę, powołał się na częściowo udostępnione mu dokumenty, które przejął Edward Snowden - specjalista zatrudniony do niedawna w amerykańskiej firmie komputerowej, będącej partnerem zewnętrznym NSA.