Burdy polskich pseudokibiców w Wilnie tylko pogorszą i tak już nie najlepszy wizerunek Polaków na Litwie – mówi RMF FM konsul generalny w Wilnie Stanislaw Cygnarowski.

REKLAMA

Tomasz Staniszewski: Ile osób po wczorajszym meczu Legii z Vetrą pozostaje w areszcie?

Stanisław Cygnarowski: 17 osób, które oczekują na dzisiejsze albo jutrzejsze posiedzenia sądu i decyzje o tym, czy zostaną ukarani mandatem, karą pieniężną, bądź karą aresztu.

Tomasz Staniszewski: Czy konsulat jest w jakiś sposób zaangażowany w rozmowy między policją a tymi zatrzymanymi?

Stanisław Cygnarowski: Nie, oczywiście że nie. Tego się nie robi i to jest sytuacja, która wynikła w ciągu ostatnich kilkunastu godzin. Jak pan zapewne wie, jest to sytuacja absolutnie wyjątkowa.

Tomasz Staniszewski: No właśnie, sytuacją wyjątkową na pewno było to, co zdarzyło się wczoraj podczas meczu Legii z Vetrą. Jaki jest ton dzisiejszych komentarzy litewskich mediów? Nie wiem, czy pan miał czas, żeby to sprawdzić?

Stanisław Cygnarowski: Nie, jeszcze nie miałem, natomiast obawiam się, że są maksymalnie nieprzychylne dla nas - nie tylko dla tych kibiców. Pewne stereotypy na temat tego tutaj funkcjonują.

Tomasz Staniszewski: Zatrzymajmy się na chwilkę przy tych stereotypach. Mógłby pan wyjaśnić, jak wdziany jest Polak na Litwie?

Stanisław Cygnarowski: Na pewno nie jest to nic specjalnie dobrego w wyobrażeniu o Polaku. Jest to konsekwencja tych wielu wielu lat - w pojęciu litewskim - dominacji kulturowej, dominacji państwowej Polski nad Litwą.

Tomasz Staniszewski: Wczoraj mówiło się o jakby litewskiej reakcji na to, co zdarzyło się na stadionie, że na ulicach były niszczone samochody z polskimi rejestracjami. Czy panu coś wiadomo na ten temat?

Stanisław Cygnarowski: Nie, nic takiego chyba nie miało miejsca.