Dwóch Polaków w wieku 19 i 21 lat zostało zatrzymanych przez karabinierów w okolicach Syrakuz na Sycylii pod zarzutem podpalenia zarośli i wywołania pożaru. Mężczyźni, którzy nie przyznają się do winy, zostali po kilku godzinach zwolnieni i objęci dozorem policyjnym.
Do pożaru w rejonie osiedla Belvedere na przedmieściach Syrakuz doszło w nocy z poniedziałku na wtorek. Na szczęście został szybko ugaszony przez wezwanych natychmiast strażaków i nie spowodował poważniejszych strat.
Szybko zatrzymano też dwóch młodych mężczyzn - Kamila L. i Krzysztofa A. pod zarzutem podpalenia. To prawdopodobnie imigranci, mieszkający na Sycylii.
Polacy twierdzą, że nie są sprawcami podpalenia. Przyznają natomiast, że w poniedziałkowy wieczór byli w rejonie, gdzie wybuchł potem pożar. Według ich wersji, jego sprawcą był ktoś
trzeci, kogo nie znają i kto uciekł przed przybyciem funkcjonariuszy. Nie podali żadnych innych szczegółów.
Kilka godzin po aresztowaniu młodzi Polacy zostali wypuszczeni na wolność i umieszczeni w areszcie domowym. Następnie sędzia anulował także i ten środek i nakazał Polakom codziennie meldować się na posterunku policji.
Od kilku dni Włochy zmagają się z pożarami. We wtorek z plaży w rejonie Apulii na południu Włoch ewakuowano tysiące osób. Są pierwsze ofiary śmiertelne żywiołu. W nadmorskiej miejscowości Peschici znaleziono zwłoki czterech osób: na plaży i w samochodzie.