"Nie możemy dać się zastraszyć. Wieczorem pójdziemy ze znajomymi na festyn miejski w Monachium" - mówią w rozmowie z RMF FM Polacy mieszkający w Bawarii. Polski MSZ uspokaja, że wśród ofiar wczorajszej strzelaniny nie było Polaków. 18-latek pochodzenia irańskiego zastrzelił w centrum handlowym 9 osób, po czym popełnił samobójstwo. Prawdopodobnie był chory psychicznie.
Mieszkający w Monachium Polacy mają jednak obawy, że atak podobny do wczorajszego może się powtórzyć. Jednak jak mówi Agata Drzewiecka - Polka mieszkająca w Monachium naszych rodaków uspokoiły informacje, że wczorajsza strzelanina najprawdopodobniej nie była atakiem terrorystycznym.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Ludzie chyba troszkę się uspokoili, życie toczy się dalej. Wszystko wraca do normy - dodaje pani Agata.
O wczorajszym ataku przypomina tylko większa liczba policjantów w okolicy centrum handlowego Olimpia. Mimo to wieczorem w Monachium odbędzie się miejski festyn.
Każdy idzie, i ma się zamiar dobrze bawić - zapewnia rozmówczyni naszego reportera.
W Bawarii może mieszkać nawet 200 tysięcy naszych rodaków.
Bawarska policja poinformowała, że strzelanina w Monachium była "klasycznym" czynem szaleńca niemającego żadnych związków z Państwem Islamskim (IS). Wychodzimy z założenia, że sprawca był klasycznym szaleńcem bez jakiejkolwiek motywacji politycznej - powiedział na konferencji prasowej w stolicy Bawarii prokurator Thomas Steinkraus-Koch z prokuratury w Monachium.
Szef policji w Monachium Hubertus Andra poinformował dziennikarzy, że przeszukanie mieszkania sprawcy strzelaniny nie dostarczyło przesłanek wskazujących na jego ewentualne związki z IS. Sprawca interesował się natomiast atakami szaleńców.
Sprawca miał 18 lat, urodził się i wychował w Monachium, był uczniem - powiedział Andra. Jego mieszkanie, czy raczej pokój, został przeszukany - dodał szef policji. Nie ma żadnych przesłanek wskazujących na kontakty z IS, znaleziono raczej materiały dotyczące ataków szaleńców, najwidoczniej sprawca intensywnie zajmował się tym tematem - wyjaśnił Andra. Nie był notowany przez policję, miał podwójne obywatelstwo - niemieckie i irańskie - dodał.
Uczestniczący w konferencji prokurator uzupełnił, że sprawca zbierał wycinki prasowe i książki poświęcone czynom szaleńców.Ten przypadek, zarówno czyn, jak i sprawca, nie ma żadnych związków z problemem uchodźczym - zaznaczył Andra.
Przedstawiciel Landowego Urzędu Kryminalnego Robert Heimberger powiedział, że napastnik prawdopodobnie leczył się psychiatrycznie z powodu depresji.
Szef policji potwierdził wcześniejsze ustalenia, że strzelanina była dziełem sprawcy działającego w pojedynkę. To jednoznaczne - podkreślił dodając, że Monachium jest miastem bezpiecznym i nie ma żadnych powodów, żeby go unikać. Sytuacja jest pod kontrolą - podkreślił.
Z ustaleń prokuratury wynika, że sprawca zginął strzelając sobie z bliskiej odległości w głowę. Napastnik posługiwał się pistoletem Glock o kalibrze 9 mm. Nabył broń nielegalnie, ponieważ numer pistoletu był starty. W plecaku, który miał przy sobie, było ponad 300 sztuk amunicji.
(mal)