Byli prezydenci, politycy i dyplomaci pożegnali w czwartek Jimmy'ego Cartera podczas państwowej ceremonii pogrzebowej w Katedrze Narodowej w Waszyngtonie. W ostatnim pożegnaniu zmarłego prezydent USA Joe Biden przestrzegał przed nadużyciem władzy, spoglądając w stronę Donalda Trumpa.
Na pogrzebie Jimmy'ego Cartera zjawili się wszyscy żyjący byli prezydenci USA, z Donaldem Trumpem na czele.
Przyjaźń Jimmy'ego Cartera i całe jego życie nauczyły mnie, że siła charakteru to coś więcej niż tytuł lub władza, którą mamy. To siła zrozumienia, że każdy powinien być traktowany z godnością, szacunkiem, że każdy, i mam na myśli każdego, zasługuje na równe szanse - mówił podczas uroczystości ustępujący prezydent USA Joe Biden.
Mamy obowiązek sprawić, by nienawiść nie miała u nas bezpiecznej przystani i sprzeciwić się temu, co mój ojciec nazywał największym grzechem ze wszystkich, nadużywaniem władzy - dodał prezydent, spoglądając na swego następcę, Donalda Trumpa.
Jimmy Carters friendship and life taught me that strength of character is more than the title or power we hold. Its the strength to understand that everyone should be treated with dignity and respect. pic.twitter.com/jxfxZSC1JN
POTUSJanuary 9, 2025
Biden podkreślił, że Carter uosabiał ideały Ameryki jako człowiek pochodzący z miejscowości bez bieżącej wody i prądu, który doszedł na szczyty, lecz jednocześnie zachował skromność i używał swojej władzy, by "urzeczywistniać słowa Zbawiciela i ideały tego narodu".
Mowy pożegnalne, napisane zawczasu przez zmarłych przed Carterem polityków: byłego prezydenta Geralda Forda i służącego wraz z Carterem wiceprezydenta Waltera Mondale'a odczytali ich synowie.
Jak wyjaśnił syn Forda, jego ojciec i Carter - dawni rywale w wyborach w 1976 r. - byli bliskimi przyjaciółmi i lata temu uzgodnili, że wygłoszą mowy na swoich pogrzebach.
"Jeśli chodzi o mnie, Jimmy, cieszę się na nasze ponowne spotkanie. Mamy dużo do nadrobienia. Dziękuję, panie prezydencie, witaj w domu, stary przyjacielu" - napisał Ford.
"Mówiliśmy prawdę, przestrzegaliśmy prawa, zachowaliśmy pokój" - podsumował Mondale w swojej mowie, podkreślając, że Carter podejmował często niepopularne, lecz słuszne jego zdaniem decyzje. Wymienił m.in. przyjęcie wietnamskich i kubańskich uchodźców, wynegocjowanie traktatu w sprawie Kanału Panamskiego, dbanie o środowisko oraz największe osiągnięcie dyplomatyczne Cartera - porozumienie z Camp David, kończące dekady konfliktów między Izraelem i Egiptem.
W uroczystości w katedrze oprócz prezydenta elekta Donalda Trumpa i ustępującego prezydenta Joe Bidena uczestniczyli też byli prezydenci: Bill Clinton, George W. Bush i Barack Obama, wiceprezydenci: Dan Quayle, Al Gore, Mike Pence, Kamala Harris i JD Vance, a także ministrowie, kongresmeni i członkowie korpusu dyplomatycznego, w tym charge d'affairs polskiej ambasady Bogdan Klich.
The five living presidents made a rare simultaneous appearance on Thursday at Jimmy Carters funeral. Before 1991, there was only one other period in U.S. history, around 1861, when more than five presidents were even alive at the same time. https://t.co/lCTj50sPJA pic.twitter.com/atEQlhIzEa
nytimesJanuary 9, 2025
Po uroczystości w Waszyngtonie trumna z ciałem 39. prezydenta USA zostanie przetransportowana do rodzinnej miejscowości Cartera, Plains w stanie Georgia. Tam po prywatnym nabożeństwie zostanie on pochowany na swojej działce nad brzegiem stawu, obok żony Rosalynn, z którą spędził 77 lat.
Dzień pogrzebu Cartera został ogłoszony przez prezydenta Joe Bidena dniem żałoby narodowej, w związku z czym zamknięto federalne urzędy.
Tuż po śmierci 39. prezydenta Biden zdecydował też, że flagi zostaną opuszczone do połowy masztu przez 30 dni, co będzie obowiązywało również podczas zaprzysiężenia prezydenta Donalda Trumpa.