Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) wydała alert dotyczący sfałszowanych semaglutydów, czyli rodzaju leków stosowanych w niektórych krajach w leczeniu cukrzycy typu 2. i otyłości. Ostrzeżenie dotyczy trzech sfałszowanych serii leków marki Ozempic. Dziennikarz RMF FM, Michał Dobrołowicz ma jednak dobre informacje dla polskich pacjentów. Wśród leków, które są w legalnym obrocie w Polsce, nie ma podrobionych wersji leku Ozempic.

REKLAMA

WHO wydało komunikat ws. Ozempicu

Jak poinformowała WHO w komunikacie, ostrzeżenie dotyczy produktu medycznego nr 2/2024 - Ozempic.

W sieci oferowane są sfałszowane wersje tego popularnego leku na cukrzycę (w niektórych krajach stosowanego także na odchudzanie), które mogą być szkodliwe dla zdrowia.

Według Światowej Organizacji Zdrowia podróbki Ozempicu wykryto już w krajach europejskich, takich jak: Wielka Brytania, Irlandia Północna, USA i Brazylia. Są one oferowane w tzw. penach do iniekcji (które zawierają cienkie i krótkie igły), takich samych, jakie używane są w lekach oryginalnych.

O sfałszowanych wersjach sprzedawanych w sieci poinformował wicedyrektor WHO ds. leków i produktów leczniczych, dr Yukiko Nakatani. Twierdzi on, że w podróbkach może w ogóle nie być głównej substancji czynnej tego leku, jaką jest semaglutyd - albo jest jej zbyt mało, by mógł on prawidłowo działać.

"Niektóre oferowane podróbki zawierają inne substancje czynne, na przykład insulinę. Hormon ten podawany jest diabetykom z cukrzycą typu 1. lub pacjentom z zaawansowaną cukrzycą typu 2., wymagającym zażywania insuliny. Dla osób zdrowych, z prawidłowym poziomem insuliny, zażycie takiego sfałszowanego leku nie tylko nie pomaga w odchudzaniu, ale może być wręcz niebezpieczne. Skutki zdrowotne takich podróbek mogą być "nieprzewidywalne" - ostrzega Światowa Organizacja Zdrowia.

Podrobionych leków nie ma na polskim rynku

Dziennikarz RMF FM sprawdził, czyli polscy pacjenci mogą mieć powody do obaw. Na szczęście wśród leków, które są w legalnym obrocie w Polsce, nie ma podrobionych wersji leku Ozempic.

Michał Dobrołowicz potwierdził te informacje w Głównym Inspektoracie Farmaceutycznym.