Mąż kólowej Wielkiej Brytanii, książę Filip zmarł ze starości - podały brytyjskie media powołując się na akt zgonu. Monarcha zmarł w wieku 99 lat.
Przyczynę śmierci Filipa potwierdził w rozmowie z "The Telegraph" szef królewskiej opieki medycznej sir Huw Thomas. Jak podkreśla dziennik, akceptowane jest podanie starości jako przyczyny śmierci, jeśli pacjent ma ponad 80 lat, a lekarz osobiście opiekował się nim przez długi czas.
Mąż brytyjskiej królowej Elżbiety II i ojciec następcy tronu księcia Karola, dziadek książąt Williama i Harry'ego zmarł 9 kwietnia.
W 2017 roku wycofał się z życia publicznego. W połowie lutego tego roku został przyjęty do szpitala z powodu infekcji, a następnie zabiegu kardiologicznego, z którego został wypisany dopiero po miesiącu.
Pogrzeb księcia Filipa - ze wzglęu na epidemię - odbywał się ze wszystkimi ograniczeniami sanitarnymi. Uczestniczyło w nich 30 osób. Poddani mogli obserwować pochód jedynie w telewizji. Zgodnie z wolą zmarłego - pogrzeb nie miał charakteru państwowego.
Trumna z ciałem księcia Filipa została opuszczona do królewskiej krypty w podziemiach kaplicy św. Jerzego, w której odbyło się nabożeństwo żałobne. Pozostanie tam do śmierci jego żony, królowej Elżbiety II, po czym zostanie przeniesiona do kaplicy króla Jerzego VI, w której również obecna monarchini zostanie pochowana.