Eksperci z Boeinga zastanawiają się, co zrobić z maszyną Boeing 747 Dreamlifter, która utknęła na małym lotnisku w Wichita w USA. Samolot trafił tam przez pomyłkę pilotów, którzy zamierzali wylądować w bazie lotniczej kilkanaście kilometrów dalej. Maszyna teraz nie może się z niego wydostać z powodu... zbyt krótkiego pasa startowego.

REKLAMA

Boeing 747 miał dotrzeć na lotnisko wojskowe w Kansas. Zamiast tego trafił jednak 13 kilometrów dalej. Na razie nie wiadomo, jak doszło do pomyłki. Nie było to na pewno awaryjne lądowanie maszyny, która jest przystosowana do przewozów m.in. kadłubów składanych w Seattle samolotów Boeing 787 Dreamliner.

Pas startowy lotniska, gdzie znajduje się obecnie samolot, ma tylko 1860 metrów długości. To o jakieś 300 metrów za mało, by mógł ponownie bezpiecznie wystartować.

(MRod)