W szwedzkim szpitalu chirurdzy po raz pierwszy na świecie przeszczepili pacjentowi sztuczną tchawicę. To przełom w transplantologii - mówi profesor, który przeprowadził operację. Organ wykonano z tworzyw sztucznych, a następnie został pokryty komórkami macierzystymi pacjenta.
Student z Erytrei chorował na raka i mimo intensywnej chemio- i radioterapii, na jego tchawicy urósł guz wielkości piłki do golfa i uniemożliwiał choremu oddychanie. Profesor Paolo Macchiarini z Hiszpanii podjął się przeprowadzenia pionierskiej operacji wszczepienia sztucznej tchawicy.
Podczas 12-godzinnej operacji wyciął guz i zniszczoną tchawicę, a następnie wszczepił pacjentowi - sztuczną.
Organ stworzyli naukowcy z Londynu. Wykonaną z tworzyw sztucznych tchawicę zanurzono w roztworze z komórkami macierzystymi chorego. Po dwóch dniach już na całej powierzchni pojawiła się tkanka pacjenta. Dzięki temu sprytnemu zabiegowi organizm bez problemu zaakceptował nową tchawicę, uznając ją za swój własny organ. Co więcej, pacjent nigdy nie będzie musiał przyjmować silnych leków zapobiegających odrzuceniu wszczepionej tchawicy. Takie medykamenty biorą pacjenci po transplantacjach organów od innych ludzi.
Profesor Macchiarini uważa, że ta operacja to przełom w transplantologii. Piękno tej metody polega na tym, że organ masz w zasadzie natychmiastowo. Nie potrzebujesz również dawcy. Profesor twierdzi, że inne organy również będzie można w ten sposób tworzyć i przeszczepiać.
Minął już miesiąc po operacji i 36-letni pacjent, choć słaby, czuje się coraz lepiej. Przyznał, że bardzo obawiał się zabiegu, ale nie miał wyboru, bo chodziło o jego życie. Teraz z niecierpliwością czeka na powrót do Islandii, gdzie studiuje geologię, a następnie uda się do swojego rodzinnego kraju. Czekają tam na niego żona i 3-miesięczna córeczka.