Prezenterka Fatma Nabil jako pierwsza kobieta w historii egipskiej telewizji państwowej wystąpiła w islamskim nakryciu głowy. Dotychczas w tej kwestii panował zakaz narzucony przez świecki reżim obalonego prezydenta Hosniego Mubaraka.
Fatma Nabil odczytała wiadomości wczoraj w południe czasu miejscowego. Była ubrana w ciemny garnitur, na głowie miała kremową chustę. Wcześniej przez rok pracowała dla telewizji Misr 25, należącej do Bractwa Muzułmańskiego. Miała zakaz występowania na antenie telewizji państwowej za zakrywanie włosów.
Za rządów Hosniego Mubaraka i jego poprzedników pracownice telewizji państwowej, które nie chciały rezygnować z zakrywania włosów czy twarzy, kierowano do pracy z dala od kamer. Egipcjanki zatrudnione w telewizji państwowej, a także w branży hotelarskiej i lotniczej, zniechęcano do noszenia islamskich nakryć głowy, aby za granicą promowały - w ocenie władz - nowoczesny wizerunek świeckiego państwa.
W tegorocznych wyborach prezydenckich, po odsunięciu Mubaraka od władzy, szefem państwa został muzułmanin Mohamed Mursi, wywodzący się z Bractwa Muzułmańskiego. Nowy prezydent nosi brodę charakterystyczną dla wyznawców islamu, a jego żona Naglaa Mahmud zakrywa nie tylko włosy, ale całą górną połowę ciała.
Część komentatorów, cytowanych przez agencję AP, obawia się jednak, że zmiana w podejściu do kobiecych nakryć głowy w państwowych mediach jest jedynie kosmetyczna i nie jest to wyraz odzyskanej swobody demokratycznej. Media publiczne - przekonują krytycy - w dalszym ciągu będą tubą propagandową władzy, tyle że odtąd będzie to władza wywodząca się z islamu, a nie świecka.
Pojawia się coraz więcej głosów nawołujących do zlikwidowania ministerstwa informacji, które za poprzednich ekip rządzących funkcjonowało jak urząd cenzorski. Obecny minister informacji Abdel Maksud zapewnia, że po jego kadencji resort przestanie istnieć.
Jego słowa nie przekonują jednak części środowisk liberalnych i dziennikarzy. Oskarżają oni wyższą izbę parlamentu, zdominowaną przez islamistów, o próby podporządkowania sobie prasy. Według stowarzyszenia egipskich dziennikarzy, redaktorzy naczelni w państwowych mediach, którzy zostali niedawno wymienieni przez parlament, nie zezwalają na publikację tekstów o wymowie antyislamskiej. Miały się też zdarzać próby przypodobania się obecnej władzy pochlebnymi artykułami. Jako przykład AP podaje okładkę czasopisma, na której widnieje Mursi jako rycerz na koniu, a pod nim podpis: "Rewolucja się rozpoczęła".