Próbnik Phoenix po przebyciu 680 milionów kilometrów pomyślnie wylądował na powierzchni Czerwonej Planety - powiadomiła w nocy agencja kosmiczna NASA. Zadaniem tego aparatu będzie zbadanie historii występowania wody oraz życia na Marsie.
Lecący z prędkością ponad 20 tysięcy kilometrów na godzinę próbnik po wejściu w cienką atmosferę Czerwonej Planety zwolnił, rozłożył spadochron, uruchomił silniki hamujące i około godz. 1.38 czasu polskiego łagodnie osiadł na powierzchni w północnej strefie podbiegunowej planety.
Sygnały radiowe z Phoenixa, potwierdzające pomyślne wykonanie ryzykownego manewru lądowania, potrzebowały na dotarcie do kalifornijskiego centrum lotów kosmicznych w Pasadenie aż 15 minut.
Misja próbnika być może da odpowiedź na pytanie, czy w arktycznych rejonach Czerwonych Planety mogło kiedyś istnieć życie. Śladów żywych organizmów Phoenix będzie szukał pod powierzchnią, w warstwie lodu, którą parę lat temu odkryto na Marsie. Sonda sprawdzi, czy lód ten występował kiedykolwiek w fazie ciekłej i czy są tam cząsteczki organiczne, które mogły podtrzymywać życie w formie, jaką znamy.