Peru zmaga się z wielką epidemią dengi - choroby wirusowej przenoszonej przez komary Aedes aegypti zwane komarami tygrysimi. Ministerstwo zdrowia w Limie poinformowało, że od początku roku odnotowano 130 tys. przypadków infekcji i ponad 200 zgonów.
Szpitale w północnych regionach kraju są przepełnione chorymi na dengę. W 18 (z 24) regionach kraju rząd przedłużył stan wyjątkowy ze względu na sytuację zdrowotną. Minister zdrowia Rosa Gutierrez złożyła w czwartek rezygnację w związku z krytyką społeczną i polityczną dotyczącą zarzadzania przez nią kryzysem.
W całym kraju realizowana jest kampania informacyjna skierowana do ludności pt. "Powstrzymaj dengę" na temat środków zapobiegających rozprzestrzenianiu się choroby. Zgodnie z ministerstwem zdrowia, w prawie 700 tys. domach przeprowadzono kontrolę larw komarów, zebrano 1,7 tys. ton śmieci i dokonano setki tysięcy dezynsekcji.
Według źródeł rządowych przyczyny wybuchu epidemii związane są ze zmianami klimatycznymi i efektem tzw. El Nino - ociepleniem Oceanu Spokojnego w strefie równikowej, co napędza cyklony tropikalne i zwiększa ryzyko opadów i powodzi. Pora deszczowa i zaleganie wody w miastach sprzyja z kolei rozmnażaniu się komarów Aedes aegyti przenoszących wirusy dengi.
Przeciwko dendze nie ma szczepionki akredytowanej przez Panameryką Organizację Zdrowia (PAHO) ani leków przeciwwirusowych, a leczenie jest objawowe, polegające m. in. na podaniu paracetamolu w celu obniżenia gorączki. Wysiłki rządu w Limie skierowane są głownie na prewencję i kontrolowanie rozmnażania się komara, który składa jaja w zbiornikach wody stojącej.