Co najmniej 10 osób zostało rannych po wybuchu paniki na pokładzie samolotu tuż przed startem z lotniska na wyspie Borneo. Większość z nich doznało złamań i urazów głowy. Panika wybuchła w chwili, gdy jeden z pasażerów "zażartował", że w samolocie znajduje się bomba.
#bombjoking became a serious incident on #lionair at Supadio airport. pic.twitter.com/qdukCbiXOW
greendulu28 maja 2018
26-letni Frantinus Nirigi powiedział stewardessie, że na pokładzie Boeinga 737 należącego do linii lotniczych Lion Air znajduje się bomba. Rozmowę usłyszeli inni pasażerowie. Panika wybuchła w chwili, gdy jedna z osób otworzyła wyjścia awaryjne, co pozwoliło innym na ucieczkę. Na pokładzie maszyny znajdowało się 189 pasażerów.
Po tym, jak kapitan samolotu poprosił pasażerów o natychmiastowe opuszczenie maszyny, ludzie zaczęli się nawzajem taranować. Poprosiłam pasażerów, aby opuścili pokład spokojnie i w zorganizowany sposób, ale zamiast tego zaczęli się przepychać i szarpać - relacjonowała jedna ze stewardess.
Do sieci trafiły nagrania, na których widać wybiegających na skrzydło samolotu ludzi.
Video footage of the passengers panicked after one claimed to have a bomb on board during boarding, on a @LionAirID jet at #PNKairport This is the 9th #bombhoax on airplanes in Indonesia in May 2018. :( pic.twitter.com/10xtyEXLT1
GerryS28 maja 2018
Rzecznik prasowy Lion Air oświadczył, że otwarcie obu wyjść awaryjnych po prawej stronie odbyło się bez jakichkolwiek instrukcji personelu pokładowego. Dodał, że "żart o bombie" nie jest wystarczającym powodem dla kogokolwiek do podjęcia takiej decyzji.
Policja oraz służby lotniskowe przeszukały samolot. Nie znaleziono żadnego podejrzanego przedmiotu.
26-latek, który wywołał panikę, został zatrzymany. W rękach policji jest też mężczyzna, który otworzył drzwi nad prawym skrzydłem boeinga.
Samolot po trzech godzinach od zdarzenia odleciał do Dżakarty.
(ł)