Paryż szykuje się do Igrzysk Olimpijskich. Francuzi postanowili, że wywiozą ze stolicy bezdomnych. Policja niszczy nocami ich dzikie obozowiska. Działania, mające poprawić wizerunek Paryża, wzbudziły ogromne kontrowersje.
Media ujawniły, że już kilkanaście tysięcy bezdomnych imigrantów, którzy koczowali w namiotach pod paryskim mostami i na obrzeżach francuskiej stolicy, zostało na polecenie rządu dyskretnie wywiezionych do kilkunastu innych miast Francji.
Problem polega na tym, że władze wspomnianych miast nie zostały o tym w ogóle poinformowane. Wielu wywiezionych z Paryża imigrantów znalazło się znowu na ulicy, tyle że w innych regionach kraju.
Głos w sprawie zabrał m.in. mer Orleanu Serge Grouard. Od maja ubiegłego roku co trzy tygodnie z Paryża przyjeżdża autobus z 30-50 bezdomnymi migrantami, najczęściej o nieuregulowanym statusie pobytu. Do Orleanu przybyło już około 500 osób - stwierdził polityk cytowany przez "La Republique du Centre".
Każdemu nowo przybyłemu zapewnia się 3 tygodnie pobytu w hotelu na koszt państwa, po czym pozostawia się go samemu sobie - wyjaśnił Grouard.
Bezdomnych biorą w obronę organizacje charytatywne, domagając się od rządu zagwarantowania im dachu nad głową. Głos krytyki wobec prezydenta Emmanuela Macrona płynie też ze strony francuskiej prawicy.
Jej działacze zarzucają Macronowi, że przestał panować nad masowym napływem przybyszów z Afryki i Bliskiego Wschodu.