Bułgarski parlament przyjął w piątek 156 głosami dymisję premiera Bojko Borisowa i jego rządu. Do głosowania doszło pod nieobecność szefa rządu i jego ministrów z wyjątkiem tych, którzy weszli do nowego parlamentu.

REKLAMA

Ogłoszenie wyniku przyjęto oklaskami. Posłowie klubu poselskiego partii Borisowa GERB nie wzięli udziału w głosowaniu.

W czwartek wieczorem rada szefów klubów poselskich postanowiła wezwać Borisowa, by osobiście złożył wniosek o dymisję i przedstawił sprawozdanie o stanie finansów państwa, o których bank centralny podał niepokojące dane. Służba prasowa rządu jednak poinformowała, że od piątku rano Borisow jest na urlopie.

Z tego powodu Borisow nie przyszedł również, by przedstawić plan odbudowy i stabilności, który do końca kwietnia Bułgaria powinna złożyć w KE. W minionym tygodniu rząd podał, że planu nie przedstawi i pozostawi to zadanie następnemu gabinetowi.

W związku z jego odmową parlament przyjął 145 głosami uchwałę zobowiązującą do przyjścia do Zgromadzenia Narodowego na następne posiedzenie w przyszłą środę. Uchwały tego typu są obowiązkowe.

Jednocześnie klub poselski partii Borisowa GERB, powodując skandal w sali posiedzeń, nie pozwolił ministrowi finansów Kiriłowi Ananiewowi przedstawić informacji o stanie finansów państwa. Oburzony minister opuścił parlament.

Na piątkowym posiedzeniu parlament 201 głosami przyjął decyzję o powołaniu komisji do rewizji rządów Borisowa. Na jej czele stanęła Maja Manołowa, liderka powstałej na fali ubiegłorocznych antyrządowych protestów formacji Wyprostuj się, Precz z Mafią. Właśnie Manołowa zainicjowała powstanie komisji.

Komisja ma zbadać, jak w ostatnich 10 latach wykorzystywały środki publiczne rząd, oddzielne ministerstwa, spółki z ponad 50-procentowym udziałem skarbu państwa. Mają być sprawdzone wszystkie transakcje giełdowe spółek z takim udziałem, a także ciepłowni i zakładów zbrojeniowych. W sprawie upoważnień komisji złożono wiele propozycji, w tym zamrożenia wydawania nowych koncesji, mianowań w administracji państwowej i in. Regulamin będzie dopełniony i przedstawiony w przyszłym tygodniu.

W najbliższy poniedziałek prezydent Rumen Radew rozpoczyna konsultacje z parlamentarnymi siłami politycznymi. Zgodnie z konstytucją powinien powierzyć misję utworzenia rządu pierwszej sile politycznej, czyli partii Borisowa GERB, która znajduje się w izolacji w nowym parlamencie. Ta będzie miała tydzień na utworzenie projektu rządu i przedstawienie go w parlamencie. Przy jego ewentualnym odrzuceniu kolej przypada na następną siłę - Jest Taki Naród showmana Sławi Trifonowa. Jeżeli i jej się to nie uda, prezydent może powierzyć misję dowolnej z pozostałych sił. Jej niepowodzenie doprowadzi do mianowania tymczasowego rządu prezydenckiego i wyznaczenia nowych wyborów.