Jedną z najważniejszych części wizyty Benedykta XVI w Turcji będzie środowe spotkanie z przywódcą prawosławia – Bartłomiejem I. Jednak jakiego prawosławia? Jest bowiem jeszcze rywal – Moskwa, czyli Trzeci Rzym.
Watykanista, z którym rozmawiała reporterka RMF FM, twierdzi, że patriarchat w Moskwie nie byłby zachwycony, gdyby Bartłomiej I próbował wykorzystać wizytę Benedykta XVI do umocnienia swojej roli, jako honorowego zwierzchnika prawosławia.
Według Luigiego Geninnazze Benedykt XVI i Bartłomiej I nie będą dążyli do konfrontacji z Moskwą. Moim zdaniem to spotkanie może pomóc papieżowi otworzyć drogę do Moskwy. Myślę, że ta intencja przyświeca zarówno ojcu świętemu, jak i patriarsze Stambułu - stwierdził watykanista. Posłuchaj relacji Agnieszki Milczarz:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Pozostaje jednak pytanie, jak spotkanie dwóch kościelnych głów zinterpretuje Moskwa.
Moskiewski patriarchat z wielką podejrzliwością przygląda się wizycie papieża w Turcji. Moskwa przede wszystkim pilnuje, aby Bartłomiej I zbytnio się nie wzmocni i nie stał się zbyt popularny w świecie prawosławia. To właśnie z nim moskiewski patriarcha Aleksy II walczy o rząd dusz i prawo jednoczenia poróżnionych ze sobą cerkwi prawosławnych.
Spory na linii Moskwa-Konstantynopol wybuchają dość regularnie. Zaledwie kilka tygodni temu przedstawiciel Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej skrytykował Watykan za to, że ten jakoby próbuje z Bartłomieja I uczynić prawosławnego papieża. Niedawno wybuchła także awantura, gdy jedna z angielskich diecezji, którą Moskwa zbyt agresywnie chciała sobie podporządkować, uciekła pod skrzydła Konstantynopola.
Wiele więc wskazuje na to, że ta „Monachomachia” będzie trwać nadal…