Panika i chaos na Francuskich Antylach, częściowo zniszczonych już przez huragan Irma. Mieszkańcy wysp Saint-Martin i Saint-Barthelemy, gdzie zniszczona została większość domów i budynków, przygotowują się na nadejście kolejnego huraganu – Jose.
Zdesperowani mieszkańcy Saint-Martin i Saint-Barthelemy - czyli tzw. "wyspy milionerów" - próbują wzmacniać nieliczne domy i budynki, których nie zniszczyła Irma. Już teraz straty materialne szacowane są na prawie półtora miliarda euro.
Ludzie boją się, że po przejściu kolejnego huraganu wszystko zostanie zrównane z ziemią. Oskarżają francuski rząd o to, że nie zapewnił pomocy na czas. Brakuje wody do picia i żywności. Na obu wyspach zapanowało bezprawie. Bandy uzbrojonych w maczety szabrowników plądrują sklepy, butiki i domy.
Władze w Paryżu zapowiadają wysłanie na Saint-Martin i Saint-Barthelemy dodatkowych jednostek policji i żandarmerii. Przyznają jednak, że nie zdążą już tego zrobić przed nadejściem huraganu Jose.
(ug)