Borys Chodorkowski, ojciec głośnego krytyka Kremla Michaiła Chodorkowskiego został przesłuchany w Komitecie Śledczym Federacji Rosyjskiej. Jego adwokat, Siergiej Badamszyn poinformował, że odbyło się to w związku ze wznowieniem dochodzenia w sprawie zabójstwa mera Nieftiejugańska Władimira Pietuchowa.
Utworzony przez Michaiła Chodorkowskiego ruch społeczny Otwarta Rosja ocenił, że jedynym celem czwartkowego przesłuchania było wywarcie presji na Michaiła Chodorkowskiego i jego rodzinę. Sam biznesmen - jak przekazała jego rzeczniczka Kulle Pispanen - nie będzie komentować tej sytuacji.
O wznowieniu śledztwa w sprawie zamordowania w 1998 roku mera Nieftiejugańska, stolicy regionu na Syberii Zachodniej, w którym Jukos miał swoje najważniejsze aktywa, Komitet Śledczy poinformował 30 czerwca, powołując się na "nowe okoliczności".
Komitet Śledczy wyjaśnił wówczas, że "zgodnie z nowymi informacjami operacyjnymi, w roli zleceniodawcy tego zabójstwa i kilku innych szczególnie ciężkich przestępstw mógł występować bezpośrednio szef Jukosu Michaił Chodorkowski".
Prokremlowskie media niejednokrotnie sugerowały, że to Chodorkowski ponosi odpowiedzialność za dokonane 15 lat temu zabójstwo Pietuchowa, który pokłócił się z Jukosem, gdy ten zaczął uchylać się od płacenia podatków; mer zażądał wszczęcia śledztwa przeciwko koncernowi.
52-letni Michaił Chodorkowski, niegdyś jeden z najbogatszych ludzi w Rosji, w 2003 roku został aresztowany, a w 2005 roku skazany na 10 lat i 10 miesięcy łagru za domniemane przestępstwa gospodarcze, w tym pranie brudnych pieniędzy, gdy popadł w konflikt z Putinem (oskarżył jego otoczenie o korupcję i zaczął finansowo wspierać opozycyjne partie).
Po aresztowaniu Chodorkowskiego jego koncern doprowadzono do bankructwa. Warta niegdyś 40 mld dolarów spółka została znacjonalizowana, a większość aktywów przekazano Rosnieftowi, koncernowi naftowemu kierowanemu przez Igor Sieczyna, jednego z najbliższych współpracowników Putina.
Chodorkowski nigdy nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i twierdził, że aresztowanie i proces były karą za jego ambicje polityczne. W 2013 roku biznesmen został ułaskawiony przez prezydenta i wyjechał za granicę - najpierw do Niemiec, a następnie do Szwajcarii.
(mn)