W Ramalli na Zachodnim Brzegu Jordanu działalność zainaugurował nowy palestyński parlament. Wiadomo już, że premierem Autonomii Palestyńskiej będzie lider Hamasu, Ismael Haniyeh.

REKLAMA

Skład izby jest zdominowany przez reprezentantów radykalnego islamskiego Hamasu. Figuruje on na liście organizacji terrorystycznych. Wzywający do zniszczenia państwa Izrael radykałowie stanowią z parlamencie większość – zwyciężyli bowiem z styczniowych wyborach powszechnych w Autonomii. Wiadomo było zatem, że to właśnie jego działacze otrzymają misję tworzenia nowego rządu.

Ismail Haniyeh, nowy szef palestyńskiego gabinetu, zdecydowanie odrzucał dotychczas wszelkie naciski Zachodu; jeszcze wczoraj podkreślał, że Hamas nie ugnie się i nie uzna państwa Izrael. Odrzucił też żądania rozbrojenia. - Izraelskie decyzje o kontynuacji polityki represji, okupacji i zbiorowej odpowiedzialności, polityka prowadzona przez Izrael od wielu lat nie złamie ducha izraelskiego narodu - zadeklarował Ismail Hanyeh.

Wydaje się, że Hamas czuje się bardzo pewnie w nowej roli. W próżnie trafiły bowiem nawet słowa prezydenta Autonomii Mahmouda Abbasa, który zaapelował do nowych rządzących o przestrzeganie dotychczasowych porozumień, zawartych z Izraelem, a także kontynuowanie rozmów. Hamas te wezwania odrzucił i podkreślił, że o negocjacjach nie może być mowy dopóki trwa izraelska okupacja. Islamiści podkreślają, że prawo do zbrojnego oporu jest Palestyńczykom naturalnie przynależne.

Dostęp do Ramalli został całkowicie zablokowany przez armię izraelską. W samym Izraelu notuje się wyraźny wzrost politycznego napięcia. - Hamas musi się fundamentalnie zmienić - musi uznać państwo Izrael i zlikwidować swoją terrorystyczną infrastrukturę - zapowiedział izraelski minister obrony, Szaul Mofaz.

Izraelski rząd na nadzwyczajnym posiedzeniu przyjął szereg propozycji, które praktycznie odizolują Strefę Gazy i pozbawią Palestyńską Autonomię napływu gotówki. Najprawdopodobniej już jutro będą one zatwierdzone. Autonomia zyska także miano „wrogiego bytu”, jeśli jej parlament nie uzna prawa Izraela do istnienia.