Sąd Apelacyjny w Kijowie odrzucił apelację w sprawie powtórnego aresztowania Julii Tymoszenko. "Ta decyzja jest absurdalna" - uznała obrona opozycjonistki. Była premier Ukrainy została skazana na siedem lat więzienia za nadużycia, których miała dopuścić się przy zawieraniu umów gazowych z Rosją.
Na Ukrainie pojawiło się sądownictwo "kiblowe". Jest to legalizacja prowadzenia posiedzeń sądu przy więziennym kiblu - oświadczył adwokat Tymoszenko Serhij Własenko.
Obrońca przypomniał, że decyzję o powtórnym aresztowaniu byłej premier sąd pierwszej instancji podjął 8 grudnia. Tymoszenko uczestniczyła w posiedzeniu sądu leżąc w łóżku, z którego nie wstaje z powodu problemów z kręgosłupem.
W październiku Tymoszenko została skazana na siedem lat więzienia za nadużycia. Miało do nich podczas zawierania umów gazowych z Rosją. Wyrok ten poważnie zachwiał stosunkami między Ukrainą a UE, która uznała, że władze ukraińskie mają "wybiórczy" stosunek do prawa.
Sprawa Tymoszenko była jedną z przyczyn zmian w harmonogramie szczytu Ukraina-UE, który odbył się w Kijowie. Zamiast oczekiwanego parafowania negocjowanej od kilku lat ukraińsko-unijnej umowy stowarzyszeniowej ogłoszono jedynie koniec rozmów w sprawie tego układu.
Przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy otwarcie przyznał, że przeszkodą w parafowaniu są związki między władzą sądowniczą a polityką na Ukrainie, czego symbolem jest przypadek byłej premier.