Odnalazła się kobieta, którą 10 lat temu porwano w Stanach Zjednoczonych. Była wtedy nastolatką. Kobieta była przez ten czas przetrzymywana przez byłego partnera swojej matki, który zmusił ją m.in. do ślubu.
Kobieta, jako 15-latka, w 2004 roku przyjechała z Meksyku do Stanów Zjednoczonych. Zamieszkała z matką i siostrą w miejscowości Santa Ana niedaleko Los Angeles. Nastolatka przekroczyła granicę nielegalnie. Nie znała też wtedy języka angielskiego.
W kilka miesięcy po przyjeździe do USA została porwana przez partnera swojej matki. Porywacz ukrył ją w garażu w miejscowości Compton, w pobliżu Santa Ana. Przetrzymywał ją przez 10 lat. Najpierw w zamknięciu, a później dał jej więcej swobody. Porywacz w tym czasie wielokrotnie zmieniał adres zamieszkania. Podawał też fałszywe dane osobowe porwanej. Utrudniał w ten sposób policji poszukiwania.
W 2007 roku dziewczyna dostała z Meksyku nowy dokument tożsamości na fałszywe nazwisko. Dzięki niemu porywacz mógł ją poślubić. W 2012 roku urodziła mu dziecko.
Sąsiedzi fałszywego małżeństwa zeznali, że para nie budziła podejrzeń, a ich zachowanie wyglądało na normalne. W ciągu 10 lat kobieta dwukrotnie próbowała uciec, jednak jej się to nie udało. Za karę została poważnie pobita. Porywacz groził jej też, że poinformuje lokalne władze, że przebywa w Stanach Zjednoczonych nielegalnie, co zaowocuje jej wydaleniem.
Udało jej się uciec po tym jak odnalazła swoją siostrę na jednym z portali społecznościowych. Dowiedziała się od niej, że rodzina cały czas jej poszukuje i zdecydowała się na ucieczkę. W poniedziałek, 19 maja, poszła na pobliski komisariat. Opowiedziała o porwaniu i przetrzymywaniu.
Tego samego dnia lokalna policja zatrzymała 41-letniego Isidro Garcię, któremu postawiono zarzuty porwania z zamiarem gwałtu oraz przetrzymywania.
(MRod)