Chińczyk z Syczuanu, który w dzieciństwie padł ofiarą porwania, odnalazł swoją rodzinę dzięki... mapom Google. Gong Luo został uprowadzony w drodze do przedszkola w rodzinnym Guangyuan, gdy miał pięć lat. Wywieziono go do odległego o prawie 1000 km miasta w prowincji Fujian.
Gong Luo był zbyt młody, by pamiętać nazwę swej rodzinnej miejscowości i gdy dorósł, nie był w stanie odszukać swoich krewnych. Kojarzył tylko fakt, że w pobliżu domu znajdowały się dwa mosty. Kiedy dorósł w intrenecie znalazł stronę, zajmującą się poszukiwaniem porwanych dzieci. Mężczyzna opisał na niej swoje mgliste wspomnienia i dowiedział się od jednego z wolontariuszy, że w Guangyan żyje rodzina, która 23 lata temu straciła syna. Luo wpisał nazwę miasta w Google Maps i odnalazł dwa mosty, które zapamiętał z dzieciństwa. W ten sposób mężczyźnie udało się odnaleźć prawdziwą rodzinę.
W Chinach problem porwań i sprzedaży dzieci jest zjawiskiem powszechnym. Szacuje się, że każdego roku dochodzi do kilkudziesięciu tysięcy uprowadzeń. Przyczyną są obowiązujące w Chinach regulacje, według których każda rodzina może posiadać tylko jedno dziecko. Ze względów kulturowych Chińczycy preferują synów, więc zamiast ryzykować narodziny córki, wolą kupić chłopczyka na czarnym rynku.