Człowiek, by prawidłowo funkcjonować, potrzebuje przeciętnie ośmiu godzin snu. W praktyce wielu z nas chodzi zwykle niewyspanych - kładziemy się za późno i wstajemy za wcześnie. Są wśród nas jednak tacy, którzy zadowalają się znacznie mniejszą ilością snu. Zależy to od genów.
Naukowcy z Uniwersytetu w San Francisco odkryli właśnie pierwszy gen, który może decydować o tym, jak wiele snu potrzebujemy, by się wyspać. Znaleźli oni mutację tego genu u dwóch kobiet, matki i córki, które regularnie zadowalają się 6 godzinami snu, wstają po czwartej rano i przez cały dzień mogą funkcjonować z pełną aktywnością.
Nie tylko jednak odkryto tę mutację, ale stworzono też transgeniczne myszy i muszki owocówki, by potwierdzić, że mutacja dokładnie tak działa. Wyniki te otwierają teraz nowe możliwości badania snu, leczenia bezsenności, a być może pozwolą nam kiedyś zamiast tracić czas w łóżku, po prostu... wziąć pigułkę.