W Czechach obowiązuje zakaz palenia tytoniu w restauracjach, barach i gospodach. Parlament zatwierdził jego wprowadzenie po latach zagorzałych dyskusji. Obecnie jedynym państwem w UE, które nie wprowadziło zakazu palenia w lokalach, jest Słowacja.

REKLAMA

Ustawę o zakazie, który obowiązuje też w kinach, teatrach, obiektach sportowych czy na peronach kolejowych, podpisał w lutym prezydent Milosz Zeman, który jako nałogowy palacz wielokrotnie lekceważył zakazy palenia podczas swoich wizyt zagranicznych. Wprowadzony zakaz obejmuje również palenie e-papierosów w szpitalach, szkołach i centrach handlowych. Od środy nie będzie też można kupić papierosów w automacie.

Czechy w przeciwieństwie do większości państw UE pozostawały tolerancyjne wobec palenia w lokalach, dając w tej kwestii wolną rękę ich właścicielom.

Jak podaje Reuters, odsetek osób palących w Czechach jest wyższy niż średnia europejska i wynosi ok. 28 proc. Czeskie ministerstwo zdrowia szacuje, że ok. 18 tysięcy Czechów umiera co roku z powodu palenia, a dwa tysiące niepalących umiera w wyniku biernego palenia.

Od środy 31 maja, kiedy wypada Światowy Dzień bez Papierosa, za złamanie zakazu palących będzie można ukarać mandatem w wysokości do 5 tys. koron (190 dolarów). Właściciele lokali dostaną jeszcze 90 dni na dostosowanie wnętrz do nowych regulacji - poinformowało w środę czeskie ministerstwo zdrowia.

Jak wykazały ubiegłoroczne sondaże, większość Czechów (ok. 75 proc.) popiera wprowadzenie zakazu. Z kolei przeciwko nim wypowiadali się na przykład konserwatyści, twierdząc, że nowe prawo przyczyni się do upadku małych lokali. Krytycy zakazu obawiają się również, że zakaz palenia odbije się negatywnie na krajowej kulturze spotkań w gospodach.

Ludzie zawsze palili w gospodach. Mój dziadek, mój wujek chodzili do gospody, palili cygara, fajki, grali w karty - mówi Petr Samek, stały klient jednego z praskich lokali.

We wtorek wieczorem w wielu gospodach w czeskiej stolicy zorganizowano imprezy, podczas których "żegnano się" z paleniem wewnątrz lokali. Zakaz zaczął obowiązywać o północy.

(j.)