Hipokryta, kłamca i cynik! Taki wizerunek prezydenta Emmanuela Macrona kreśli jego poprzednik Francois Hollande w książce "Lekcje władzy", która – w atmosferze skandalu - ukazała się dzisiaj we francuskich księgarniach.
Były prezydent Francois Hollande twierdzi, że Emmanuel Macron - w czasach, kiedy ten ostatni był jeszcze tylko doradcą w Pałacu Elizejskim - miał zwyczaj kłamać z uśmiechem na twarzy. Do ostatniej chwili zapewniał np., że nie wystartuje w wyborach prezydenckich, by nie torpedować ewentualnej kandydatury Hollande'a. W praktyce jednak długo się do tego przygotowywał w tajemnicy. Na SMS-y Francois Hollande'a w tej sprawie odpowiadał:
Twoj niepokój jest groteskowy! Całusy. Obserwatorzy sugerują, że te "całusy" można porównać do pocałunku Judasza. Macron wbił bowiem później polityczny nóż w plecy ogłaszając swoją kandydaturę w wyścigu do Pałacu Elizejskiego.
Hollande twierdzi, że popełnił kardynalny błąd obdarzając Macrona przyjacielskim zaufaniem. Sugeruje, że obecny szef państwa nie był tego godny. Komentatorzy sugerują, że generalnie słowa "przyjaźń" czy "szczerośc" niewiele w polityce znaczą.
Francois Hollande sugeruje jednak, że jego były pupil okazał się wyjątkowym obłudnikiem.
(m)