Prezydent USA Barack Obama obiecał kanclerz RFN Angeli Merkel współpracę w celu poprawy kontaktów amerykańsko - niemieckich w dziedzinie wywiadu. Taki lakoniczny komunikat wydał Biały Dom. Była to pierwsza rozmowa obu przywódców od wybuchu skandalu szpiegowskiego, po którym Berlin wydalił szefa placówki CIA w Niemczech.
"Prezydent i kanclerz wymienili poglądy na temat amerykańsko - niemieckiej współpracy w dziedzinie wywiadu a prezydent oświadczył, że będzie pozostawał w ścisłym kontakcie w celu poprawy tej współpracy" - dodaje Biały Dom. Reuter zwraca uwagę, że zwrot "wymienili poglądy" oznacza w języku dyplomatycznym, że między Obamą i Merkel istnieją duże rozbieżności w podejściu do tego problemu.
Według Bena Rhodesa, zastępcy doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego Obamy, obaj przywódcy omówili "sytuację na Ukrainie, kwestię polityki wobec Iranu i współpracę między obu krajami".
Stosunki między Waszyngtonem i Berlinem, i tak napięte od czasu wykrycia, że Amerykanie podsłuchiwali telefon komórkowy kanclerz Merkel, dodatkowo pogorszyły się po wykryciu amerykańskiej siatki szpiegowskiej w Niemczech. Po wybuchu afery władze niemieckie wydaliły z kraju szefa placówki CIA w Niemczech. Berlin informował wcześniej o wykryciu osoby podejrzanej o współpracę z wywiadem USA w niemieckim ministerstwie obrony. Wcześniej aresztowano pracownika wywiadu niemieckiego, pod zarzutem przekazywania informacji amerykańskiej CIA.
Merkel w wywiadzie dla telewizji ZDF zaapelowała do Waszyngtonu o zmianę swojej polityki w dziedzinie wywiadu. Nie żyjemy już w epoce zimnej wojny kiedy nikt nie ufał nikomu - powiedziała kanclerz. Dodała, iż szpiegowanie sojuszników jest "marnowaniem energii". Według strony amerykańskiej sprawa powinna być rozstrzygnięta kanałami dyplomatycznymi a nie za pośrednictwem mediów.