Seymour Hersh – amerykański dziennikarz śledczy - zarzucił ekipie prezydenta Baracka Obamy kłamliwe przedstawianie okoliczności zabicia w 2011 roku w Pakistanie Osamy bin Ladena. Swoje tezy przedstawił w brytyjskim dwutygodniku "London Review of Books". Napisał m.in., że bin Laden był więźniem pakistańskiego wywiadu, a operację zabicia go przeprowadzono za zgodą i wiedzą władz tego kraju.
Powołując się na informacje uzyskane od anonimowych przedstawicieli służb specjalnych USA, Hersh pisze, że miejsca pobytu bin Ladena nie wykryto dzięki - jak brzmi oficjalna wersja - śledzeniu kurierów Al-Kaidy. W rzeczywistości miał o nim poinformować wyższy oficer pakistańskiego wywiadu, który zwrócił się w tej sprawie do rezydenta CIA w ambasadzie USA w Islamabadzie. W zamian otrzymał znaczną część z wyznaczonej nagrody w wysokości 25 mln dolarów za pomoc w schwytaniu bin Ladena i został wraz z rodziną potajemnie przewieziony do Stanów Zjednoczonych. Obecnie pracuje jako konsultant CIA.
Według Hersha, by uzyskać niezbędne do przeprowadzenia akcji przeciwko bin Ladenowi szczegóły na temat jego kryjówki, wywarto na pakistańskich wojskowych konkretne naciski, opóźniając dostawę 18 nowych myśliwców F-16 i wypłatę nieoficjalnych gratyfikacji pieniężnych. Ustalono z nimi również, że lot dwóch śmigłowców z żołnierzami formacji sił specjalnych marynarki wojennej SEAL do Abbottabadu nie będzie traktowany jako niedozwolone wtargnięcie w przestrzeń powietrzną Pakistanu.
Hersh nie podważa jedynie prawdziwości informacji na temat kulis tajnej operacji - podaje także w wątpliwość, czy ciało zabitego bin Ladena rzeczywiście przetransportowano na amerykański lotniskowiec, by dokonać następnie jego pochówku w morzu.
(mn)