Od kilku dni jest chyba najbardziej rozpoznawalną Amerykanką. 37-letnia czarnoskóra pracownica sieci sprzedającej hamburgery ogłosiła, że jest jedną z trzech osób, które wygrały w loterii Mega Millions. Warto przypomnieć, że do podziału jest 656 milionów dolarów. Problem w tym, że nikt dotąd nie widział kuponu kobiety...
Szczęśliwe losy sprzedane zostały w Kentucky, Illinois, Maryland. 37-latka - w przeciwieństwie do innych osób - ogłosiła, że wygrała. Wynajęła nawet prawnika, który oświadczył, że jego klientka faktycznie została milionerką. Pracownicy sieci sprzedającej hamburgery zaczęli nawet domagać się części nagrody. Twierdzili, że pożyczyli kobiecie pieniądze na zakup kuponu.
Nic nie wzbudzało podejrzeń do momentu, kiedy 37-latka jednej ze stacji powiedziała, że kupiła los sama, a innej, że nabyła go dla niej przyjaciółka. Potem wyznała, że szczęśliwy kupon ukryła w ogródku, restauracji albo w domu i jeszcze nie sprawdziła numerów. Wreszcie, że zgubiła los. Dziś nikt nie ma pewności, czy faktycznie wygrała. Na pewno jednak miała swoje 5 minut... w telewizji.
Największa w historii kumulacja wygranej w loterii Mega Millions - 656 milionów - spowodowała, że Amerykanów ogarnął prawdziwy szał kupowania losów, choć szansa na wygraną wynosiła zaledwie... 1 do 176 milionów. Przed losowaniem mieszkańcy USA wydali na zakup losów 1,5 mld dolarów.
W loterię Mega Millions grają mieszkańcy 42 stanów, stołecznego dystryktu Kolumbia i Wysp Dziewiczych. Największa do tej pory wygrana to 390 mln dolarów, która w 2007 roku została podzielona między dwóch szczęśliwców ze stanów Georgia i New Jersey.
Polski rekord wszech czasów w Lotto padł 10 lutego w Gdyni. Dzięki kuponowi wysłanemu w kolekturze mieszczącej się w pawilonie przy ul. admirała Józefa Unruga 154a szczęśliwy gracz wzbogacił się o prawie 34 miliony złotych. Wiadomo, że zagrał systemem, co oznacza, że na jego kuponie znalazło się co najmniej siedem liczb, a wśród nich te szczęśliwe: 9, 12, 17, 23, 28, 49. Wiadomo również, że skorzystał z opcji "chybił trafił" i że obstawił tylko jeden zakład.Szczęśliwiec z Gdyni pozostawił w tyle graczy z Redy i Warszawy, którzy we wrześniu ubiegłego roku wygrali ponad 28 milionów złotych każdy. Wtedy zresztą padł też rekord wysokości kumulacji - grano o ponad 56 milionów. Ponieważ jednak "szóstkę" trafiło dwóch graczy, musieli podzielić się wygraną.