Kamala Harris zwiększyła po debacie swoją sondażową przewagę nad Trumpem do 5 punktów procentowych i wygrywa z nim stosunkiem 47-42 proc. - wynika z sondażu pracowni Ipsos dla agencji Reutera. Ostatnie analogiczne badanie Ipsos wskazywało na czteropunktową przewagę kandydatki demokratów.
We wtorek wieczorem czasu lokalnego (w Polsce była 3 w nocy) w Filadelfii odbyła się telewizyjna debata między wiceprezydentką Kamalą Harris i byłym prezydentem Donaldem Trumpem. Okazuje się, że Harris nieznacznie zwiększyła przewagę nad Trumpem. Prowadzi 47:42 proc.
Ankietowani przez Ipsos w zdecydowanej większości (52 proc.) wskazali na Harris jako zwyciężczynię wtorkowej debaty. Tylko 24 proc. uznało, że wygrał Trump. Wyniki te były zbieżne z innymi badaniami przeprowadzonymi po debacie.
Mimo to sondaż Ipsos nie sugeruje, by starcie kandydatów miało fundamentalny wpływ na wyścig o prezydenturę. W najnowszym ogólnokrajowym sondażu uwzględniającym wyborców, którzy prawdopodobnie pójdą do urn, na Harris głos zamierza oddać 47 proc., a na Trumpa 42 proc. To przewaga większa, niż wynosi margines błędu statystycznego (3 proc.), lecz tylko 1 p.p. wyższa, niż w analogicznym badaniu z końca sierpnia.
Na podobny brak znaczących zmian wskazują inne badania opublikowane po debacie. W sondażu prawicowego tabloidu "New York Post", przeprowadzonym przez pracownię Leger, Harris wygrywa z Trumpem o 3 p.p., lecz mimo że zdecydowana większość badanych uznała ją za zwyciężczynię debaty, jej przewaga nad Trumpem zmniejszyła się o 1 p.p. w stosunku do badania z sierpnia po konwencji demokratów w Chicago. W badaniu innej sondażowni, SoCal, przeprowadzonym na zlecenie ośrodka powiązanego z republikanami, Harris powiększyła z kolei swoją przewagę o 1 p.p. względem poprzedniego badania z sierpnia.