Belgijskie zoo w Antwerpii ujawnia coraz więcej informacji o niezwykłych narodzinach. Na świat przyszło okapi, co jest sporym wydarzeniem, gdyż jest to ginący gatunek. Na wolności żyje od 10 do 20 tysięcy tych zwierząt, a wszystkie zamieszkują głęboką puszczę na terenie Konga.
Małego okapi można na razie oglądać wyłącznie dzięki specjalnie zainstalowanej kamerze. Maleństwo jest samcem i ma na imię Nkosi, co w jednym z lokalnych narzeczy Afryki Centralnej oznacza - Bóg.
Maluch waży 14 kilogramów. Jeszcze w powieści Alfreda Szklarskiego o przygodach Tomka Wilmowskiego na Czarnym Lądzie, okapi opisywane było jako prawie legendarne zwierzę. Długo krążyły opowieści o "afrykańskim jednorożcu", zanim okapi oficjalnie odkrył i opisał w 1901 roku gubernator Ugandy Sir Harry Johnston.
Dzięki pomocy pigmejów, których uratował z rąk przemytników, zdobył skórę i czaszkę okapi. Zwierzę otrzymało nazwę "okapi johnstoni" i uznane zostało jako ssak z rodziny żyrafowatych.
Okapi legendą nie jest, ale to ginący gatunek, dla którego zagrożeniem są przede wszystkim kłusownicy i rebelianci. Zoo w Antwerpii koordynuje międzynarodowy program ochrony tego zwierzęcia. W lipcu alarmowano o ataku rebeliantów na kongijski rezerwat. Rebelianci zabili wówczas 6 pracowników parku i 13 zwierząt.