Nowy aparat, procesor, technologia 3D Touch, wideo 4K - to tylko część specyfikacji nowego iPhone'a 6s i 6s Plus. Z nowego modelu najbardziej zadowoleni będą przede wszystkim pasjonaci fotografii.
"Magiczny", "Najbardziej zaawansowany iPhone w historii" - tymi słowami przeważnie rozpoczyna się prezentacja każdego nowego smartfona od Apple. Tak też było w przypadku iPhone'a 6s i jego większego odpowiednika 6s Plus. Już w pierwszych minutach oficjalnej prezentacji potwierdziło się część wcześniejszych spekulacji na jego temat. Co warto podkreślić mówiąc o nowym iPhonie?
Podczas konferencji Apple w podsumowaniu specyfikacji nowego iPhone'a na pierwszym miejscu wymienił technologię 3D Touch. Nie chodzi tutaj o obraz 3D, a o trzystopniową siłę nacisku na ekran. Dzięki temu wiele funkcji telefonu będzie można aktywować mocniejszym naciśnięciem na ekran, a nie np. podwójnym uderzeniem. Apple przekonuje, że dzięki temu szybciej i przyjemniej będzie obsługiwało się iPhone'a. Podczas konferencji zaprezentowano na żywo, jak naciskając raz na kontakt znajomego możemy przejść do listy konwersacji, naciskając mocniej do konkretnej wiadomości, a na
koniec jeszcze dociskając ekran kontynuować rozmowę. Ta funkcja ma być też przydatna przy zdjęciach, ale o tym później.
IPhone 6s i 6s Plus będą miały nowy 64-bitowy procesor A9, do tego 2 GB pamięci RAM. Nie jest to najmocniejszy zestaw, na rynku smartfonów można znaleźć mocniejsze konfiguracje. Trzeba jednak pamiętać, że to, co wyróżnia Apple to szybkość i stabilność. W tym przypadku ma być tak samo, a nawet lepiej niż w poprzednich modelach. Nowy procesor ma być nawet 70-80 proc. szybszy od A8. IPhone 6s został wyposażony też w szybszy czytnik linii papilarnych drugiej generacji, a także szybsze moduły LTE i WiFi. iPhone 6s i 6s Plus mają większą rozdzielczość, odpowiednio 1125x2000 px oraz 1242x2208 px. To znaczna zmiana, bo iPhone 6 ma rozdzielczość 750 x 1334 px. Wielkością obudowy nowy iPhone 6s nie różni się zasadniczo od modelu 6. Ma jedynie mocniejszą obudowę i szkło. Nowością są nowe wersje kolorystyczne m.in. różowe złoto.
Jeżeli ktoś oglądał przygody tego czarodzieja może pamiętać, jak wyglądały tam zdjęcia. Nie były statyczne, tylko osoby na nich poruszały się. Co ma to wspólnego z nowym iPhonem? Chodzi o funkcję "Live Photos". Zanim to wyjaśnię, najpierw kilka danych. Nowy przedni aparat iSight ma nie 8, jak poprzednik, a 12 MP. Apple podczas konferencji zaprezentował kilka zdjęć, które mają podkreślić potęgę nowego aparatu. Kamera doskonale radzi sobie przy mieszanym, sztucznym i prawdziwym oświetleniu, a także w nocy. Zmiana dotyczy również trybu wideo. Teraz aparat potrafi kręcić filmy w rozdzielczości 4K (3840 x 2160 px). Zmieniony został również przedni aparat do "selfie". Teraz ma 5 MP i co jest absolutną nowością - Retina Flesh. Porównać można to do lampy typu "ring", która jest używana np. przez wizażystów do podświetlania twarzy. Nowy iPhone na krawędziach ma niewielkie lampy, które tworzą taki "ring". Ma to wystarczać, aby podświetlić sobie twarz w czasie robienia zdjęcia. No dobrze, to co z tym "Live Photos"? IPhone 6s i 6s Plus w trakcie robienia zdjęć zapisują na chwilę przed i po krótką sekwencję wideo. Potem, przeglądając w galerii zdjęcia możemy mocniej przycisnąć na ekran i zdjęcie na kilka sekund będzie poruszało się. Nie musimy włączać dodatkowych trybów, aby mieć takie zdjęcia, mają one też zajmować niewiele miejsca. To doskonały pomysł, żeby przypomnieć sobie np. atmosferę albo dźwięki, które towarzyszyły nam w czasie robienia zdjęcia.
Nowe smartfony od Apple trafią do sprzedaży jeszcze we wrześniu. Oczywiście w Polsce nie będą jeszcze dostępne. W USA przy dwuletniej umowie za 6s z 16 GB pamięci zapłacimy 199 dolarów. Za iPhone'a 6s Plus w najdroższej wersji trzeba będzie zapłacić 299 dolarów. Dobrą wiadomością jest to, że wraz z premierą nowych smartfonów obniżono ceny poprzednich wersji. Być może będzie miało to też odbicie na naszym rynku.
(abs)