Jak wynika ze ściśle tajnego planu strategicznego dotyczącego amerykańskiej broni nuklearnej, USA przesuwają strategię odstraszania na Chiny. Plany, ujawnione przez dziennik „New York Times” skomentował już Pekin. O „poważnym zaniepokojeniu” mówiła w środę rzeczniczka MSZ ChRL Mao Ning.

REKLAMA

Nowe wyzwania dla amerykańskiej strategii

Jak pisze "NYT", Joe Biden nakazał siłom zbrojnym USA przygotowanie się do możliwej, skoordynowanej konfrontacji nuklearnej z Rosją, Chinami i Koreą Północną.

Dokument, aktualizowany co około cztery lata, po raz pierwszy szczegółowo analizuje, czy Ameryka jest przygotowana do reagowania na potencjalne kryzysy nuklearne, które mogą wybuchnąć jednocześnie lub sekwencyjnie, z wykorzystaniem kombinacji broni nuklearnej i konwencjonalnej.

Prezydent niedawno wydał zaktualizowane wytyczne dotyczące użycia broni nuklearnej, aby uwzględnić wielu przeciwników uzbrojonych w broń nuklearną. (...) W szczególności uwzględniały one 'znaczący wzrost rozmiarów i różnorodności' arsenału nuklearnego Chin - cytował "NYT" Vipina Narangę, stratega nuklearnego z uczelni w Massachusetts (MIT), który pracował w Pentagonie przed powrotem na początku sierpnia do kariery naukowej.

Gazeta nawiązuje też do wypowiedzi dyrektora Rady Bezpieczeństwa Narodowego ds. kontroli zbrojeń i nierozprzestrzeniania broni. Pranay Vaddi zaznaczył, że nowa strategia uwydatnia "konieczność jednoczesnego odstraszania Rosji, ChRL i Korei Północnej".

W opinii "NYT" rozwijające się partnerstwo między Rosją a Chinami oraz konwencjonalne uzbrojenie, które Korea Północna i Iran dostarczają Rosji na wojnę na Ukrainie, zasadniczo zmieniły sposób myślenia Waszyngtonu. Agencje wywiadowcze starają się ustalić, czy Moskwa w zamian wspiera północnokoreańskie i irańskie programy rakietowe.

Nowojorski dziennik przytacza też opinię Richarda N. Haassa, byłego wysokiego urzędnika Departamentu Stanu i Rady Bezpieczeństwa Narodowego, emerytowanego prezesa wpływowego think-tanku Council on Foreign Relations. Wskazał on na to, że wobec radykalizacji Rosji założenie, że broń nuklearna nie będzie używana w konflikcie konwencjonalnym, nie jest już bezpieczne.

Dziennik zwrócił zarazem uwagę, że rozbudowa arsenału nuklearnego Chin przebiega w szybszym tempie niż przewidywał wywiad USA jeszcze dwa lata temu. Prezydent Xi Jinping porzuca długoletnią strategię "minimalnego odstraszania" i ma ambicję osiągnąć lub przekroczyć rozmiar arsenałów Waszyngtonu i Moskwy. Chiński kompleks nuklearny, podkreśla gazeta, jest teraz najszybciej rozwijającym się na świecie.

Chiński MSZ: "USA największym zagrożeniem nuklearnym"

Stany Zjednoczone rozpowszechniają narrację o zagrożeniu nuklearnym ze strony Chin, szukając wymówki, by zyskać strategiczną przewagę - oceniła rzeczniczka chińskiego MSZ, odpowiadając na pytanie o doniesienia "NYT".

Określiła także USA mianem "największego zagrożenia nuklearnego i ryzyka o znaczeniu strategicznym". Uzasadniła to stwierdzeniem, że w przeciwieństwie do Chin, Stany Zjednoczone "posiadają największy i najbardziej zaawansowany arsenał nuklearny, uparcie trzymają się polityki odstraszania jądrowego opartej na zasadzie 'użycia broni jądrowej jako pierwsza strona', a także nadal inwestują ogromne sumy pieniędzy w modernizację 'triady nuklearnej'" (koncepcja, która zakłada użycie strategicznej broni jądrowej przy trzy komponenty - lądowe międzykontynentalne rakiety balistyczne, rakiety przenoszone przez okręty podwodne i bombowce strategiczne - przyp. red.).

Jak wynika z ubiegłorocznego raportu Pentagonu, Chiny w ciągu trzech lat ponad dwukrotnie zwiększyły swój arsenał jądrowy i rozwijają go w tempie szybszym, niż przewidywano. Pentagon szacuje, że do 2030 roku Pekin będzie miał tysiąc głowic, zaś do 2035 roku - 1,5 tys. USA i Rosja posiadają obecnie około 5 tys. głowic, z czego około 1,5 tys. - rozmieszczonych.

Rzeczniczka dodała, że Chiny wzywają Stany Zjednoczone do "dalszych znacznych redukcji swojego arsenału nuklearnego i zaprzestania negatywnych działań, takich jak program 'nuclear sharing', 'rozszerzone odstraszanie' i ekspansja sojuszy nuklearnych podważających globalny i regionalny pokój i stabilność".