Motocykliści z klubu Nocne Wilki, zaprzyjaźnionego z Władimirem Putinem, chcą po raz drugi ruszyć na Berlin przez Polskę. Wyruszą 29 kwietnia, by przez Białoruś, Polskę, Słowację, Czechy i Austrię dojechać do Niemiec 9 maja, kiedy Rosjanie świętują zwycięstwo nad faszyzmem. W ubiegłym roku polskie służby nie wpuściły rosyjskich nacjonalistów.

REKLAMA

Lider Nocnych Wilków Aleksandr Załdostanow, ps. Chirurg, jest przekonany, że tym razem jego motocykliści przejadą przez Polskę. Co więcej, na konferencji prasowej w Moskwie dziękował "wrogom", którzy chcieli uniemożliwić grupie ubiegłoroczny rajd - jak twierdzi, była to doskonała reklama.

Zapewniam was, że w tym roku marsz na Berlin będzie bardziej masowy niż rok temu. Im bardziej nasi wrogowie i ci, którzy chcą przepisać historię i umniejszyć nasze zwycięstwo, będą się starali nam szkodzić, tym więcej będzie naszych zwolenników - mówił Załdostanow.

On sam nie pojedzie jednak do Berlina, bo - jak mówi - jest objęty sankcjami.

Wielbią Stalina, pomagali w aneksji Krymu

Nocne Wilki istnieją od 1989 roku. To nacjonalistyczny klub motocyklowy - jak określają go sami członkowie - zaprzyjaźniony z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. W ubiegłym roku grupa liczyła 5 tysięcy ludzi.

Nocne Wilki słyną m.in. z uwielbienia Stalina i obnoszą się z komunistycznymi symbolami.

Co więcej, członkowie klubu, wraz z jego liderem Załdostanowem, pomagali w aneksji ukraińskiego Krymu przez Rosję i prorosyjskim separatystom w Donbasie. Stworzyli filar ruchu Antymajdan, odpowiedzialnego za pobicia działaczy rosyjskiej opozycji.

(edbie)