​Wobec trudnych warunków panujących wokół odległego o 50 km od stolicy Gwatemali Wulkanu Ognia po jego erupcji, do której doszło w niedzielę, agencja do walki z klęskami żywiołowymi zawiesiła po 72 godzinach akcję ratowniczą. Zginęło dotąd 99 osób, a 197 uznano za zaginione.

REKLAMA

Akcję ratunkową po erupcji jednego z najniebezpieczniejszych wulkanów świata trzeba było przerwać wobec utrzymujących się wokół niego niezwykle trudnych warunków: po zboczach góry spływają potoki wrzącej wody, spowijają ją niebezpieczne gazy wulkaniczne, a gorący popiół uniemożliwia dalsze poszukiwania ofiar.

Temperatura lawy i popiołów wulkanicznych na zboczach wulkanu i u jego podnóży wciąż wynosi od 400 do 700 stopni Celsjusza.

Mimo to ekipy ratownicze wyposażone w ciężki sprzęt kontynuują poszukiwanie ciał ofiar erupcji wokół masywu wulkanu.

Jedynie 28 spośród odnalezionych ciał zdołano zidentyfikować.

Wskutek szkód wyrządzonych przez potężną erupcję ucierpiały prawie dwa miliony mieszkańców wsi, osiedli i miasteczek położonych wokół Wulkanu Ognia.

Początkowo nic nie zapowiadało potężnego wybuchu jednego z najbardziej aktywnych wulkanów Ameryki Środkowej. Mieszkańcy pobliskich wsi i miasteczek przyzwyczajeni do jego pomruków i dymu unoszącego się z krateru wulkanu nie spodziewali się aż tak wielkiego nieszczęścia, jakie nastąpiło ostatniej niedzieli.

W ciągu dosłownie trzech lub czterech minut nasza wieś po prostu zniknęła w potężnej brudnoszarej chmurze popiołu, po czym ogarnęło ją morze lawy, które pochłaniało domy, ludzi, zwierzęta... wszystko, co żyło - opowiada dziennikarzom ocalały 33-letni robotnik rolny Alfonso Castillo, który zdołał się schronić wraz z bliskimi na dachu betonowego budynku i za pomocą telefonu komórkowego wezwał ratowników.

Wielu ludzi stara się teraz nam pomóc, ale nie mamy absolutnie nic, nic nie uratowaliśmy, nie ma dla nas przyszłości - skarży się dziennikarzom Castillo.

Wznowienie poszukiwań zaginionych mieszkańców okolic wulkanu prawdopodobnie nie nastąpi w najbliższych dniach. Gwatemalski Narodowy Instytut Sejsmologii, Wulkanologii i Meteorologii ostrzegł w czwartek, że w rejon masywu Wulkanu Ognia dotrą w ciągu najbliższych godzin ulewne deszcze i burze, co może spowodować zejście ze zboczy wulkanu, liczącego 3763 metry wysokości, groźnych lawin popiołów wulkanicznych i błota.

(ph)