Co najmniej 115 osób zginęło w Karaczi w zamachu na byłą premier Pakistanu Benazir Bhutto. Przywódczyni opozycji, która wróciła w czwartek do kraju po ośmiu latach wygnania, nic się nie stało.
Po pierwszej małej eksplozji, nastąpiła kolejna ogromna detonacja. Bhutto o własnych siłach opuściła samochód-platformę, którym jechała przez wypełnione tysiącami ludzi ulice Karaczi.
Benazir Bhutto od 1988 roku dwukrotnie pełniła funkcję premiera. W kwietniu roku 1999 została zaocznie skazana za korupcję. Podobne oskarżenia zostały wysunięte wobec jej męża. Ona sama określa te zarzuty jako "polityczne". W roku 1998 Bhutto opuściła Pakistan.
Powrót byłej premier jest - zdaniem obserwatorów - wynikiem rozmów w sprawie podziału władzy między Pakistańskiej Partii Ludowej a prezydentem Pervezem Musharrafem, którego popularność w ostatnim czasie zasadniczo spada. Idea podziału władzy pomiędzy Musharrafem a Bhutto ma poparcie Waszyngtonu. Sama Benazir Bhutto - po sfinalizowaniu porozumienia - miałaby po raz trzeci już w swej karierze objąć urząd premiera Pakistanu.