Od kilkunastu dni płonie torfowisko na poligonie Bundeswehry w powiecie Emsland w Dolnej Saksonii. Pożarem ogarnięty jest już obszar o powierzchni 800 ha. W sobotę minister obrony Niemiec Ursula von der Leyen przepraszała, przyznając, że wojsko popełniło błędy.
Wojsko i strażacy walczą z pożarem, który wywołało wojsko i nad którym nie potrafiło zapanować. Minister von der Leyen w mieniu Bundeswehry przepraszała w sobotę okolicznych mieszkańców.
Szef centrum ochrony przeciwpożarowej w Bundeswehrze Andreas Sagurna zwrócił uwagę, że torf tli się na głębokości od dwóch do ośmiu metrów, a na poligonie znajdują się niewypały i niewybuchy. Nie można wjechać tam z wozami gaśniczymi. Od soboty po południu zdjęcia w podczerwieni wykonywane z myśliwca Tornado mają pomóc w lokalizacji zarzewi pożaru. Przewidziano też wykorzystanie śmigłowców gaśniczych.
Pożar torfowiska wywołały 3 września testy pocisków rakietowych, w które uzbrojone są śmigłowce bojowe Tiger. Minister von der Leyen spytała retorycznie: "Czy taki test amunicji trzeba było przeprowadzić akurat w czasie, kiedy cały ten region od miesięcy doświadcza klęski suszy, jakiej nigdy dotąd nie notowano, a torfowisko jest wyschnięte na wiór?". Agencja dpa zwraca uwagę, że to samo pytanie zadaje większość mieszkańców tego regionu.
Były też - jak podkreśla dpa - inne błędy. Bundeswehra spóźniła się z wezwaniem pomocy z zewnątrz, kiedy pożar wybuchł. Von der Leyen przyznała, że gdyby wojsko wcześniej wezwało na pomoc okolicznych strażaków, można byłoby uniknąć najgorszego.
Dpa odnotowuje, że pół godziny po odjeździe szefowej resortu obrony na poligon spadły pierwsze krople deszczu. Każda kropla pomoże w walce z pożarem - podkreśla agencja.
W rejonie poligonu rozmieszczono dodatkowych strażaków, aby mogli natychmiast reagować, gdyby groziło przeniesienie się ognia na obszary cywilne. Władze powiatu Emsland ogłosiły w piątek rano stan zagrożenia katastrofą, umożliwiający sprawne podejmowanie nadzwyczajnych działań z udziałem służb spoza regionu. Nie wykluczano ewakuacji dwóch miejscowości - Gross Stavern i Klein Stavern - w których łącznie mieszka ok. 1000 ludzi. Obawiano się znacznego wzrostu zadymienia oraz przenoszenia iskier przez wiatr. W sobotę władze powiatu ogłosiły jednak, że stopień zadymienia "nie stanowi ostrego zagrożenia dla zdrowia ludzi".
W wielkiej operacji gaszenia pożaru torfowiska na poligonie uczestniczy już ponad 1000 żołnierzy, wspomaganych przez strażaków, policjantów i pracowników federalnej agencji pomocy technicznej (THW), w której gestii znajduje się zarządzanie kryzysowe.
(ł)