Oskarżony o zbrodnie wojenne John Demjaniuk został osadzony w areszcie Stadelheim w Monachium. Na 89-letnim mężczyźnie ciąży zarzut pomocy w wymordowaniu w czasie II wojny światowej 29 tysięcy Żydów.
W ostatnich tygodniach Demjaniuk, wspierany przez rodzinę, bronił się przed ekstradycją z USA do Niemiec. Sprawa dotarła do Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych, który w ubiegłym tygodniu odmówił rozpatrzenia apelacji Demjaniuka. W poniedziałek mężczyzna został zatrzymany przez agentów federalnych i wysłany samolotem do Niemiec.
Urodzony na Ukrainie Demjaniuk był w czasie II wojny światowej strażnikiem w hitlerowskich obozach koncentracyjnych w Sobiborze, na Majdanku, w Treblince i Flossenburgu. Dawni więźniowie twierdzą, że nazywano go „Iwanem Groźnym”. Mężczyzna nie przyznaje się do zarzutów zbrodni nazistowskich, twierdząc, że służył w Armii Czerwonej i dostał się do niewoli niemieckiej w 1942 r.
Po wojnie wyemigrował do USA. W 1986 r. został przekazany wydany Izraelowi w związku z oskarżeniem o udział w zagładzie Żydów. Został skazany na śmierć, jednak Sąd Najwyższy Izraela uchylił ten wyrok, uzasadniając, że nie ma wystarczających dowodów, iż Demjaniuk był osławionym „Iwanem Groźnym”. Mężczyzna po tym wyroku wrócił do USA.
Demjaniuk został osadzony w słynnym areszcie Stadelheim, w którym w 1922 r. przebywał Adolf Hitler. Przyszły nazistowski dyktator został skazany na miesiąc za kratkami za zakłócenie festynu piwnego. Po latach przekształcił to więzienie w miejsce straceń tysiąca ludzi, m.in. Sophie Scholl, jej brata Hansa i Christopha Probsta – twórców grupy oporu Biała Róża.