Zbudowany za 300 tys. funtów pomnik Margaret Thatcher ma stanąć w jej mieście urodzenia. Była premier zmarła w 2013 roku. Z uwagi na reputację "Żelaznej Damy" nie będzie to zwyczajny hołd. Władze miasteczka Grantham stawiają warunek - musi on stanąć na wysokim, 3,5-metrowym cokole.
Nie chodzi bynajmniej o to, by pomnik widoczny był z daleka. Takie rozwiązanie zabezpieczyć ma monument przez wandalami.
Margaret Thatcher nadal pozostaje na Wyspach wielce kontrowersyjną postacią. Jej reformy przeprowadzone w latach 80. ubiegłego stulecia bezpowrotnie zmieniły oblicze Wielkiej Brytanii. Premier doprowadziła do sprywatyzowania głównych gałęzi przemysłu, rozregulowała rynek usługowy i ograniczyła działalność związków zawodowych. Brytyjczycy do dziś są podzieleni wojną, którą wojska brytyjskie stoczyły z Argentyną po zajęciu przez nią Falklandów, niewielkich wysp na południowym Atlantyku.
Krytycy Margaret Thatcher zauważają, że produktem ubocznym zamian było przeistoczenie społeczeństwa w bardziej egoistyczne i mniej wspólnotowe. M.in. dlatego Thatcher nadal budzi na Wyspach spore kontrowersje. Jej pomnik miał stanąć na skwerku przed budynkiem brytyjskiego parlamentu, ale z obawy przed wandalami, zrezygnowano z tej lokalizacji. Przed kilkunastoma laty inny monument przedstawiający premier została zdewastowana w Londynie, a jej marmurowa głowa strącona na ziemię łomem. Sprawca napaści został skazany na 3 miesiące więzienia.