Około 10 tys. osób protestowało na Majdanie Niepodległości w Kijowie w obawie, że zgoda władz na tzw. formułę Steinmeiera w kwestii konfliktu w Donbasie będzie oznaczała kapitulację przed Rosją.

REKLAMA

"Nie dla kapitulacji, nie dla amnestii" - głosiły przyniesione przez ludzi plakaty. "Sługa Narodu do narodu" - wykrzykiwali zgromadzeni. Nad nimi powiewały flagi w barwach narodowych i czerwono-czarne. Policja oświadczyła, że akcja była spokojna i nie doszło do żadnych incydentów.

Protestujący, z którymi rozmawiała PAP wyrażali obawy, że zgoda prezydenta Wołodymyra Zełenskiego na formułę Steinmeiera będzie oznaczała ustępstwa wobec Rosji, która wspiera separatystów w Donbasie.

Nie pozwolimy na to. Zełenski może o tym nie wie, ale przez wojnę w Donbasie przeszło 200 tys. ludzi. Są to doświadczeni żołnierze. Niech nie myśli, że zgodzimy się, by Ukraina ugięła się przed Rosją - powiedział ok. 40-letni mężczyzna z ukraińską flagą w ręku.

Nie był to pierwszy protest w związku z formułą Steinmeiera. Kilka tysięcy osób zebrało się na Majdanie Niepodległości w stolicy Ukrainy w środę, dzień po ogłoszeniu, że strona ukraińska zaakceptowała ten dokument.

Następnego dnia Zełenski zwrócił się do rodaków w nagraniu wideo i zapewnił, że nigdy nie zdradzi ojczyzny. Szanuję konstytucyjne prawo każdego obywatela Ukrainy do protestu, słyszę wasze argumenty, ale uwierzcie mi: nigdy nie zdradzę Ukrainy - mówił.

Prezydent wyjaśniał wtedy, że przyjęcie formuły Steinmeiera było podstawowym warunkiem spotkania czwórki normandzkiej, w ramach której o konflikcie w Donbasie rozmawiają przywódcy Niemiec, Francji, Ukrainy i Rosji. Bez tego spotkania - mówił - negocjacje o zakończeniu wojny i odzyskaniu ukraińskich terytoriów nie byłyby możliwe.

Zełenski nazwał formułę Steinmeiera "największym straszakiem ostatnich tygodni".

Ta formuła mówi wyłącznie o tym, od kiedy ma działać tzw. ustawa o specjalnym statusie Donbasu. Zacznie ona działać po przeprowadzeniu tam wyborów lokalnych, które odbędą się zgodnie z konstytucją i prawami Ukrainy i po publikacji raportu OBWE, że wybory przeprowadzono w zgodzie ze standardami międzynarodowymi i demokratycznymi - zaznaczył.

Szef państwa podkreślił, że Ukraina nie zawarła żadnych umów w sprawie pokoju z separatystami, a drogi uregulowania konfliktu w Donbasie zostaną omówione w ramach formatu normandzkiego.

Moje stanowisko jest takie samo jak stanowisko wszystkich Ukraińców: wszyscy rozumiemy, że Donbas to Ukraina. I powinien tam zapanować pokój, należy powstrzymać ogień i wycofać obce jednostki wojskowe. Wszyscy rozumiemy, że na granicy ukraińsko-rosyjskiej powinni stać ukraińscy strażnicy graniczni - oświadczył.

Nie będzie żadnej kapitulacji. Żadnej zdrady interesów narodowych Ukrainy. Żadnych niepublicznych ustaleń i globalnych kroków bez zgody narodu Ukrainy - powiedział Zełenski.

Formuła Franka-Waltera Steinmeiera, byłego ministra spraw zagranicznych, a obecnie prezydenta Niemiec, przewiduje procedurę przyznania kontrolowanemu przez separatystów Donbasowi specjalnego statusu. Najpierw ma być on tymczasowy, a następnie, po przeprowadzeniu tam wyborów lokalnych władz i zaaprobowaniu ich przez Biuro Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE (ODIHR), ma być wprowadzony na stałe.

W następnej kolejności Donbas mieliby opuścić, zabierając stamtąd uzbrojenie i sprzęt, obywatele rosyjscy walczący po stronie separatystów. Prezydent Zełenski zapewnił, że wyborów w Donbasie nie będzie, dopóki nie zostaną stamtąd wycofane obce wojska.