Prezydent Kazachstanu Kasym Żomart-Tokajew dysponuje pełnią władzy prezydenckiej - powiedział były wieloletni przywódca kraju Nursułtan Nazarbajew w wystąpieniu opublikowanym przez jego służbę prasową. Jak powiedział, jest teraz na emeryturze i nie wyjeżdżał ze stolicy.
W elitach kraju nie było żadnego konfliktu ani walki - oświadczył Nazarbajew. Plotki w tej sprawie były bezpodstawne - dodał. Jego wystąpienie publikują kazachskie portale informacyjne.
Prezydent Kasym-Żomart Tokajew dysponuje pełnią władzy, jest przewodniczącym Rady Bezpieczeństwa i wkrótce zostanie wybrany na szefa partii Nur Otan - powiedział były przywódca kraju.
Nazarbajew, który od końca lat 80. ubiegłego wieku przez trzy dekady sprawował władzę w Kazachstanie, byłej radzieckiej republice, powiedział, że w 2019 r. "przekazał władzę prezydentowi Tokajewowi i od tej pory jest na emeryturze".
Obecnie przebywam na zasłużonym odpoczynku w stolicy i nigdzie nie wyjeżdżałem - oświadczył.
Nazarbajew odniósł się także do wydarzeń w kraju, które władze przedstawiają jako "próbę przewrotu" i które stały się pretekstem do czasowego ściągnięcia do Kazachstanu kontyngentu sił ODKB (poradzieckiej Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym).
Wydarzenia styczniowe wstrząsnęły całym Kazachstanem. Celem tych zorganizowanych zamieszek i ataku na Kazachstan było zniszczenie integralności kraju i fundamentów państwa. Te wydarzenia jeszcze raz pokazują, że niepodległości trzeba strzec jak źrenicy oka - wskazał były prezydent.
Ta tragedia dla nas wszystkich stała się nauczką. Trzeba wyjaśnić, kto zorganizował te pogromy i zabójstwa. Dochodzenie da odpowiedź - dodał.
Nursułtan Nazarbajew kierował Kazachską Socjalistyczną Republiką Radziecką, a następnie państwem Kazachstan w latach 1990-2019. Potem stanął na czele Rady Bezpieczeństwa Kazachstanu, wciąż mając duży wpływ na władzę. Stał na czele rządzącej partii Nur Otan oraz otrzymał tytuł "Ojca Narodu".
Od początku protestów w styczniu 2022 r. Nazarbajew nie występował publicznie ani nie wypowiadał się publicznie. 5 stycznia prezydent Kazachstanu Kassym-Zhomart Tokajew ogłosił, że usunął Nazarbajewa ze stanowiska przewodniczącego Rady Bezpieczeństwa. Tego domagali się m.in. protestujący Kazachowie. Krążyły wtedy plotki, że były prezydent i jego rodzina mogą opuścić kraj.
Członkowie klanu Nazarbajewów stracili stanowiska w dużych kazachskich firmach, organach państwowych i organizacjach związanych z rządem.
Na początku stycznia w Kazachstanie wybuchły protesty wywołane wzrostem cen gazu. Przez długi czas LPG było najtańszym paliwem w kraju, co motywowało Kazachów do jeżdżenia samochodami tankowanymi autogazem. Ceny te jednak były zaniżone, gdyż nie decydował o nich rynek, ale władza. W 2019 roku rozpoczęto stopniową deregulację. Początkowo tylko mała część surowca była sprzedawana na giełdach, jednak w kolejnych latach wolumen ten się zwiększał. Od 2022 roku postanowiono całkowicie zrezygnować z "ręcznej" regulacji cen. To - w połączeniu z rosnącym zapotrzebowaniem na autogaz - doprowadziło do szybkiego, dwukrotnego wzrostu cen na stacjach paliw.
Na ulice wyszły tysiące obywateli. Najpierw w Żangaozen, potem w Ałmatach i Aktau, a następnie także w innych miastach. Władze przestraszyły się i przywróciły limity cen paliw na pół roku, jednak to nie uspokoiło manifestujących. Protesty przemieniły się w antyrządowy sprzeciw, wznoszone są hasła "Starzec musi odejść", których autorzy domagali się rezygnacji Nazarbajewa, który na czele kraju stał od ponad 30 lat, a jego rodzina i współpracownicy znacząco wzbogacili się w tym czasie.
Protesty zamieniły się w zamieszki i starcia ze służbami oraz wojskiem. Według prokuratury zginęło 225 osób, a 4,5 tys. zostało rannych.