Rosyjski opozycjonista Aleksiej Nawalny napisał w środę na swoim Instagramie, że po wyjściu ze szpitala będzie codziennie ćwiczyć z fizjoterapeutą, bowiem wciąż ma problemy z równowagą i sprawnością rąk. Nie wykluczył, że trafi do ośrodka rehabilitacyjnego.

REKLAMA

Plany są na razie proste: codziennie fizjoterapeuta, być może ośrodek rehabilitacyjny - napisał Nawalny. Komentarz opublikował krótko po tym, jak berliński szpital Charite poinformował o jego wypisaniu z tej placówki medycznej.

Opozycjonista wyjaśnił, że musi nauczyć się utrzymywać równowagę, stać na jednej nodze i całkowicie przywrócić kontrolę palców. Nie mogę rzucać piłki lewą ręką. Mogę ją nawet złapać, ale rzucić - nie. Mózg po prostu nie chce wykonywać tego ruchu - napisał Nawalny. Dodał, że do niedawna nie był również w stanie pisać odręcznie tak, by litery układały się w wers, jedna po drugiej. Jednym słowem, rehabilitacja - podsumował.

Nawalny wyraził głęboką wdzięczność lekarzom kliniki Charite, którzy - jak zaznaczył - "wykonali niezwykłą pracę". Opisał swoje wrażenia, gdy pierwszy raz przejrzał się w lustrze po 24 dniach od reanimacji, z których 16 spędził w śpiączce. Z lustra popatrzyła na mnie postać z filmu "Władca Pierścieni" i uwierzcie mi, to wcale nie był elf. Zdenerwowałem się strasznie i pomyślałem, że nigdy nie wypiszą mnie ze szpitala - relacjonował.

Po 32 dniach w szpitalu lekarze zadecydowali, że dalsza rekonwalescencja będzie wymagać nie leczenia stacjonarnego, a unormowania życia. Chodzenia, spędzania czasu z rodziną, pogrążenia się w rutynie codziennych czynności - poinformował Nawalny.

Do komentarza dołączył zdjęcie, na którym widać go siedzącego na ławce w parku. Jak wyjaśnił, jego pierwszym życzeniem było pojechać w miejsce, gdzie są drzewa.

Nawalny zapowiedział, że będzie więcej czasu spędzał w mediach społecznościowych. Jednym z zaleceń lekarzy, by przywrócić mu sprawność intelektualną jest bowiem czytanie, pisanie w mediach społecznościowych i zajmowanie się grami wideo.

Opozycjonista opuścił w środę berlińską klinikę Charite, gdzie był leczony przez 32 dni, w tym 24 dni spędził na oddziale intensywnej opieki medycznej. Władze RFN i niemieccy eksperci są przekonani, że Nawalnego próbowano otruć bojowym środkiem chemicznym typu nowiczok, opracowanym w czasach ZSRR.