Dwie osoby zginęły, dziewięć uznano za zaginione, a co najmniej 80 zostało rannych w Japonii z powodu tajfunu, który sparaliżował Tokio. Jak podaje agencja Kyodo, 270 tys. domów jest bez prądu. Według władz Hagibis to najsilniejszy tajfun od 1958 roku.
W pobliżu Tokio zginął mężczyzna, gdy wiatr wywrócił jego samochód, druga osoba również zginęła w samochodzie, który ulewne deszcze i wiatr zmyły z drogi - podała publiczna telewizja NHK.
Hagibis - co oznacza po japońsku "prędkość" - uderzył w sobotę wieczorem czasu lokalnego w największą japońską wyspę Honsiu, a wkrótce potem stolicą wstrząsnęło trzęsienie ziemi o magnitudzie 5,7.
Przed nadejściem Hagibis zamknięto sklepy, fabryki i metro. Japońscy organizatorzy Grand Prix Formuły 1 odwołali wszystkie sesje treningowe i kwalifikacyjne zaplanowane na sobotę. Dwa mecze Pucharu Świata w Rugby, które miały być rozegrane w sobotę, również zostały odwołane. Władze zaleciły ponad milionowi mieszkańców ewakuację.
Japońskie linie lotnicze anulowały ponad 1600 lotów. Międzynarodowe lotnisko Narita pod Tokio przestało przyjmować loty od godz. 11 czasu lokalnego (godz. 4 w Polsce) w związku z zawieszeniem ruchu kolejowego z innymi miastami.
Eksperci ostrzegli, że nawet po przejściu tajfunu mogą się pojawić kolejne powodzie lub podtopienia lub lawiny błotne, ponieważ w wielu prefekturach otaczających stolicę zaczęto awaryjnie wypuszczać wodę z zapór. Blisko 1,5 mln tokijczyków mieszka na terenach znajdujących się poniżej poziomu morza.